- Ciekawe co go kurna ugryzło..- powiedział Kamila.
- Zazdrosny?- zapytał Alan.
- Powiedział, że tak.. ale ja nie widzę w tym co my robiliśmy żadnego powodu do
zazdrości..
- No ja też..
- Dobra.. Weź to mu zanieś, żeby wrzucił na grilla.
- Okay.
Alan zaniósł Tomkowi jedzenie do położenia na ruszt. Za kilka minut przyjechali
goście. Kamila wyszła aby się przywitać.
- Hej jestem Adrian. To jest Ania, Martyna i Maciek.
- Cześć! Jestem Kamila.
- A ty.. kim jesteś.. jeśli można wiedzieć..- zapytała Ania.
- Ja.. yy.. jestem dziewczyną Tomsona- powiedziała bez entuzjazmu.
- Wow.. Tomuś nic nam nie mówił. Dobra.. to my idziemy do ciotki po przydział
obowiązków.. Z resztą.. jak zwykle.
- No to idźcie.
Kamila wróciła do kuchni. Za pół godziny wszystko było gotowe i każdy usiadł do
stołu. Impreza rozkręcała się przy alkoholu.
- Przepraszam, ale źle się czuję. Pójdę się położyć- oznajmiła Kamila po czym
poszła do domu.
Postanowiła, że zadzwoni do Eweliny.
- Halo?
- No hej. Nie przeszkadzam ci?
- Nie.. Właśnie sobie siedzę i się nudzę..
- Ta.. ty to masz fajnie..
- Czemu?
-Bo jesteś u siebie w domu..
- A ty gdzie jesteś?
- Ja jestem u ciotki Tomka.. Mają jakiś chyba zjazd.. I nie zgadniesz kto
jest..
- No nie wiem.. Baron, Wozz.. ktoś z Afromental..
- Nigdy byś nie zgadła.. Alan Andersz..
- No co ty.. Na serio?
- Tak.. i Tomuś jest zazdrosny i zrobił mi awanturę..
- Masakra.. No to masz nieźle.. a na ile tam jesteście?
- Niby na cały weekend.. ale jak się wkurzę to mogę nawet i teraz zadzwonić po
kogoś i wrócić… Ale Tomson mnie naprawdę mocno zdenerwował..
- Przyjedź do mnie bo się nudzę..
- Chciałabym.. ale wiesz.. Nie chcę robić wiochy.. Jakby to wyglądało.. od tak
się spakować i wyjechać..
- Nie no wiesz..
- Oo.. muszę kończyć bo słyszę, że ktoś idzie.. a ja rzekomo źle się czuję, na
razie…
- No pa.
Kamila odłożyła telefon. Do pokoju wszedł Tomasz.
- Co ci jest?- zapytał.
- Głowa mnie boli..
- Chcesz tabletkę?
- Tabletka tu nie pomoże..
- Czemu?
- Sam powinieneś dobrze o tym wiedzieć.. Robisz mi awantury za byle gówna..
- Widocznie miałem powód…
- No to ja dziękuję.. Jak tak ma być zawsze to to nie ma najmniejszego sensu..
- Twierdzisz, że nasz związek nie ma sensu?
- Jak będziesz się tak dalej zachowywał.. to tak.. nie ma sensu..
- Jak niby się będę zachowywał?
- Dziwnie..
- Czyli jak?
- Wiesz co.. Powinieneś sam dobrze o tym wiedzieć… Chyba ta rozmowa nie ma
sensu.. I chyba musimy od siebie trochę odpocząć..
- Dla ciebie nic nie ma sensu! Co chcesz przez to powiedzieć, że musimy
odpocząć od siebie?
- To że wyjeżdżam teraz, a ty się tu dobrze baw… A tylko spróbuj się napić..
- A czym pojedziesz do Warszawy?
- Jak to czym… Ktoś po mnie przyjedzie.. A z resztą.. co ja ci się będę
tłumaczyć..
Kamila spakowała swoje rzeczy, zadzwoniła po taksówkę i wyszła na dwór aby się
pożegnać.
- Przepraszam was bardzo, ale niestety muszę już jechać… Przed chwilą zadzwonił
mój tata i powiedział, że moja mama leży w szpitalu i muszę do niej jechać..
- To szkoda.. A ty Tomek nie jedziesz?- zapytał Maciek.
- Tomka zostawiam.. Niech się tu dobrze bawi..- powiedziała Kamila.
- A kto cię zawiezie?- zapytała Martyna.
- Tata.. Za chwilę powinien być.. To ja lecę.. Na razie..
- No do zobaczenia.
- Pa.
Tomasz nie odezwał się ani słowem. Kamila wyszła przed bramę i czekała na
taksówkę. Za 15 minut pojazd przyjechał po dziewczynę. Wsiadła do niego i
postanowiła, że zadzwoni do Eweliny.
- No hej. Co tam?
- Hej.. Mogę u ciebie przenocować?
- No oczywiście, że tak.. A co się stało?
- Nie chce mi się o tym gadać.. Powiem ci jak już dojadę na miejsce..
- Za ile będziesz?
- Za jakąś godzinę..
- No okay.. to ja na ciebie czekam z niecierpliwością..
- Do zobaczenia.
Kamila rozłączyła się i wsadziła telefon do torby. Podczas drogi rozmyślała o związku
z Tomkiem. Po policzku spłynęło jej kilka łez. Po chwili przerodziły się one w
płacz. Za chwilę taksówka dojechała pod
dom Eweliny. Kamila zapłaciła i wysiadła z auta. Zadzwoniła do drzwi domu
koleżanki.
- Hej! Wchodź!- powiedział Ewelina i razem z Kamilą weszły do środka.- Nie
płacz.. Będzie dobrze.. No.. to opowiadaj.. Co się wydarzyło?
Kamila opowiedziała koleżance o całej sytuacji. Dziewczyna nadal nie mogła
opanować łez. Ewelina przytuliła koleżankę.
- Już dobrze.. wszystko będzie dobrze.. Zobaczysz..- pocieszała Kamilę Ewelina.
- No już dobra.. nie użalajmy się nade mną.. lepiej opowiadaj jak ci się układa
z moim braciszkiem.
- Jest bardzo fajnie.. Codziennie mnie gdzieś zabiera.. Jak nie na kolację, to
do kina.. I jest ogólnie super.. Telefon ci dzwoni..
- Nie odbieram bo to on..
- Aha.. To co robimy?
- A co mamy do wyboru?
- Plotkowanie, oglądanie filmów, wygłupy albo spanie. Wybieraj.. Chyba, że masz
jeszcze jakieś inne, lepsze pomysły.
- Hmm.. Ciężki wybór.. A pamiętasz jak kiedyś na wycieczce szkolnej obudziłyśmy
się o pierwszej w nocy i jadłyśmy czekoladę, budząc przy tym wszystkich?
- Taak.. A po czekoladzie miałyśmy niezłą głupawkę..
- Haha.. Ale to były czasy..
- Noo.. Podstawówka? Czy gimbaza?
- Chyba gimnazjum… Yy.. druga lub trzecia klasa..
- Zobacz.. Jesteśmy już prawie w
ostatniej klasie liceum.. Aż dziwne, że wytrzymałyśmy tyle ze sobą..
- Noo.. Ale szkoda, że Natalka się wyłamała…
- A właśnie.. Masz jakieś wieści o niej?
- Rozmawiałam raz z nią na skypie.. Chyba ze dwie godziny.. No mówiła, że tam w
Niemczech nie może się odnaleźć.. Do szkoły nie chodzi bo nie ma czasu.. Jej
rodzice stwierdzili, że nie będą jej zapisywać tam do żadnej szkoły, bo
twierdzą, że jej babcia niedługo umrze.. I długo tam nie posiedzą.
- To tylko jej współczuć.. To po co oni tam ją w ogóle brali? Tutaj by miała
przyjaciół, chodziłaby do szkoły i w ogóle..
- Stwierdzili, że ona tutaj będzie się puszczała.
- Ale na serio tak powiedzieli?
- Jak rozmawiali z moją mamą to tak jej powiedzieli.
- A co twoja mama na to?
- Zaczęła się z tego śmiać.
- Ej.. Zaraz będzie pierwsza.. Powtarzamy tamtą wycieczkę?
- No dawaj.. Tylko teraz nikogo nie obudzimy..
- Oj tam.. Ale czekolady w nocy się najemy.
- Haha.. masz rację.. To jest podstawa!
- Mleczna, gorzka czy truskawkowa?
- Chyba wtedy jadłyśmy mleczną.
- Tak.. I pamiętam, że śpiewałyśmy „Bananowy Song” w wykonaniu Afro..
- Haha.. A wszyscy na nas się patrzyli jak na wariatki..
- Haha.. Albo podczas śpiewania podkreślenie tego: „Bananowy jest po prostu żywooot mój!”
- Nie ma to jak sobie przypomnieć dawne czasy..
- Ta.. a Natka sobie smacznie spała..
Nawet wtedy jak wszyscy się obudzili..
- Haha.. Przypomina mi się mina Karola.. Jak usłyszał to co śpiewamy..
- A on nienawidzi tej piosenki..
- A my jeszcze specjalnie fałszowałyśmy..
- Ale to były czasy… Szkoda, że one nie wrócą..
- Taa.. To co? Jemy tą czekoladę?
- Jakbyś zauważyła to przegapiłyśmy godzinę pierwszą..
- No to co.. Ale jest nadal noc…
- No dobra..
Ewelina wyjęła z szafki czekoladę. Po chwili dziewczyny zajadały się
słodkościami. Po zjedzeniu tabliczki czekolady zaczęły śpiewać piosenki
Afromental.
- Ty.. może trochę się uciszmy.. bo zaraz sąsiedzi przyjdą z awanturą, że
zakłócamy ciszę nocną- zaproponowała Kamila.
- Haha.. Może sąsiedzi nie przyjdą.. Oni są leniwi.. Jak już to zadzwonią na
policję.
- No to się uciszmy.. Chcesz, żeby psy przyszły do twojego domu? I jeszcze
zaczną przeszukiwać czy przypadkiem nie mamy narkotyków.. No bo wiesz..
normalni ludzie nie mają głupawek w środku nocy..
- Ja mam lepszy pomysł.. Idźmy spać!
- Ciekawe czy zasnę..
- Oj dobra.. Już nie narzekaj tylko idź spać! Dobranoc..
- No dobranoc…
Dziewczyny położyły się spać.
Ranek.
Kamila obudziła się, ubrała się i poszła do kuchni. Na krześle siedziała
Ewelina.
- No hej. I jak? Usnęłaś?
- Tak.. Można powiedzieć, że nawet szybko.
- Widzisz.. A tak się broniłaś.. przed spaniem.. Co chcesz na śniadanie?
- Kanapki!- wykrzyknęła z dziecięcym entuzjazmem Kamila.
- Haha.. Ty chyba nadal masz głupawkę po tej czekoladzie.. Zaraz zrobię kanapki..
-----------------------------------------------------------------------
Nie było mnie trzy dni, ale za to dodaję trochę dłuższy :D . Ja po koncercie Afro xD było mega :D Prawda Ewelina? ;)
W związku, że niedługo rozpocznie się nowy rok szkolny rozdziały będą dodawane co dwa-trzy dni. Może nawet codziennie jak się uda. Komentujcie!
Zajefajny rozdział !!! Dodaj szybko kolejne. Nie mogę się doczekać <3
OdpowiedzUsuńSuper :-) dodaj szybko kolejny :-D
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńTrochę go nie rozumiem :) jak ktoś może wyjechać niepełnoletni i jeszcze z rodzicami i nie chodzić do szkoły :) jak patologia :/ czy to jakaś rodzina patologiczna ??? a jeszcze jak rodzice by ją tu zostawili to by się puszczała ??? Jak rodzic może tak ocenić własną córkę :) i jeszcze w taki sposób :) i to opowiadać wszystkim
OdpowiedzUsuńpowinnaś pisać więcej opisów :) ponieważ twój rozdział to prawie sam dialog :/
OdpowiedzUsuń24 year old Administrative Assistant IV Harlie Ducarne, hailing from La Prairie enjoys watching movies like Only Yesterday (Omohide poro poro) and Web surfing. Took a trip to Abbey Church of Saint-Savin sur Gartempe and drives a Duesenberg SJ Roadster. wazne zrodlo
OdpowiedzUsuń