***
- Halo- powiedziała Ewelina.
- No hej… co robisz?- zapytał Baron.
- Siedzę przed komputerem i się nudzę.
- Ooo… to chyba czas i pora skończyć z tymi nudami w ten wieczór. Idziesz ze
mną i z chłopakami z Afromental do klubu?
- Z chęcią bym poszła… tylko moja mama…
- A co ty jesteś? Mała dziewczynka? Powiedz, że wychodzisz i wrócisz jutro i tyle.
- Zaraz będzie: a gdzie idziesz, po co idziesz i w ogóle.
- Weź ściemnij, że idziesz do jakiejś koleżanki i będzie git.
- No dobra zobaczę co da się zrobić…
- Za 10 minut przyjadę po ciebie.
- Za 30 może być?
- Niech ci będzie. To do zobaczenia.
- No pa.
Ewelina odłożyła telefon i poszła szybko do mamy. Matka oczywiście pozwoliła.
- Dziękuję… kochana jesteś- powiedziała Ewelina.
Dziewczyna poszła do pokoju, przebrała się, zrobiła sobie makijaż i wyszła. Nie
musiała długo czekać, ponieważ Alek przyjechał za minutę.
- Hej…. Ładnie dziś wyglądasz- powiedział Baron z uśmiechem na twarzy.
- Hej. Wyglądam tak jak zawsze. Nie przesadzaj…
- Ale czy ja przesadzam? Ja tylko mówię prawdę.
Ewelina zaczęła się śmiać.
- A Kamila będzie?
- Nie, zakochańce pojechali do Tomka.
- Zakochańce czyli kto?
- Tomson i Kamila.
- Tylko ciekawe dlaczego mi nic nie powiedziała, że są razem…
- No właśnie… Tomson też nam nic nie powiedział… dowiedzieliśmy się dopiero
wczoraj… Jesteśmy już na miejscu.
Wysiedli z samochodu i poszli w stronę klubu. Gdy weszli do środka wszyscy
bardzo się cieszyli na ich widok.
- To jest Ewelina, moja koleżanka- przedstawił ją Baron- A to są moi koledzy z
Afromental. Znasz ich czy mam ci przedstawić każdego z osobna?
- No wiesz co… co to za fanka, która by nie znała członków zespołu-
odpowiedziała Ewelina.
Wszyscy zaczęli się śmiać. Zabawa trwała
do „białego rana”. Wszyscy dobrze się bawili.
- Jedziemy już?- zapytał Baron.
- Taak… ja już jestem zmęczona.
- Dobra chłopaki, to my się już zbieramy.
- Najpierw Tomson, potem ty… ach… ta miłość…- zażartował Lajan, który jako
jedyny z towarzystwa był trzeźwy.
- Dobra dobra… a Wojtuś to co? Usnął na stole… Nie ładnie.. Lajanku... będziesz
taki dobry i odwieziesz wszystkich do domów?
- No dobra… tym razem ja odwiozę… no bo chyba nie mam innego wyjścia.
- To my lecimy.. Na razie.
- No pa.
Ewelina z Alkiem wyszli z klubu.
- Odwieziesz mnie do domu?
- Ale rodzicom chyba powiedziałaś, że wrócisz dopiero rano… To nie wiem czy to
jest dobry pomysł…
- Może masz i rację… tylko gdzie ja się podzieję.
- No pojedziemy do mnie.
- Nie ma mowy!
- Nie masz innego wyjścia. To co jedziemy?
- No niech ci będzie.
Wsiedli do samochodu i pojechali do jego domu.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Ten rozdział poświęciłam na życie Eweliny... bo ciągle tylko Kamila :D . Komentujcie. Przepraszam, że wczoraj i dziś tak późno dodałam rozdziały, ale nie miałam czasu, bo musiałam się zająć chrześniakiem xD. Jak chcecie jego zdjęcie to piszcie a przy kolejnym Afrodziale dodam ♥. I jak macie jakieś propozycje na kolejne rozdziały to piszcie w kom. a ja wasze pomysły na pewno wykorzystam. Się trochę napisałam xD .
Super bardzo czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuń