sobota, 31 sierpnia 2013

Afrodział 29.

Kamila obudziła się w objęciach Tomsona. Zauważyła, że chłopak już nie śpi.
- Hej.. Jak się spało?- spytała.
- Przy tobie zawsze dobrze się śpi..
Zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Yyy.. Kto to może być?- zapytał Tomasz.
- Nie wiem.. Pójdę otworzę..
- Okay.. ja też zaraz zejdę.
Kamila ubrała się i zeszła na dół aby otworzyć drzwi.
- Yy.. a ty co? Jeszcze w proszku? Ubieraj się! Trzeba iść do szkoły!- powiedziała Ewelina na powitanie.
- Yyy.. ja dzisiaj nie idę do szkoły..- odpowiedziała jej Kamila.
- Yyy.. A niby czemu?
- Skończmy z tym yy!
- Yyy.. no okay.. To czemu dzisiaj nie wybierasz się do szkoły?
- Bo idę na całodzienną próbę.
- Do programu?
- Tak. Wejdź do środka.. co tak będziesz stała przed drzwiami..
Dziewczyny poszły do kuchni i usiadły przy stole.
- Chcesz coś do jedzenia, picia?- zapytała Kamila.
- Nie, dzięki… Ja chyba też dzisiaj nie pójdę do szkoły.
- Kto to był?- zawołał Tomek schodząc ze schodów w samych slipkach.
- Cześć!- powiedziała Ewelina, śmiejąc się w głos.
- Ups.. Yy.. cześć.. Yy.. nie wiedziałem, że ktoś jest.. pójdę się ubiorę..- odpowiedział Tomson, po czym wrócił na górę, aby się ubrać.
- Haha.. Nieźle zaczęłaś dzień.. Gratulacje!- powiedziała roześmiana Kamila.- Zobaczyć Tomka w samych gaciach to jest cud.. Jak wstaje to od razu się ubiera.
- Wow…
Rozmowę przerwał dzwoniący telefon Eweliny. Dziewczyna szybko go odebrała. Kamila przez ten czas zaczęła szykować śniadanie. Za chwilę z góry zszedł ubrany już Tomasz.
- Halo…. Tak, przy telefonie…. Naprawdę?..... Dziękuję bardzo….. To dzisiaj?.... O której?.... Gdzie?..... Na pewno przyjdę… Dziękuję… Do widzenia!
Ewelina włożyła telefon z powrotem do torebki i zaczęła skakać z radości.
- Czemu skaczesz?- zapytała zdziwiona Kamila.
- Bo wygrałam dwa bilety na koncert a potem na spotkanie z Lemonem!- odpowiedziała rozradowana Ewelina.
- Oo.. Ale masz fajnie.. zazdroszczę ci..- powiedziała koleżanka.
- Yy.. nie masz czego zazdrościć! Jedziesz razem ze mną!
- Jak?
- No bo wygrałam dwa bilety!
Dziewczyny zaczęły skakać z radości.
- Wariatki..- skomentował zachowanie dziewczyn Tomson.- To wy się cieszcie.. a ja skończę przygotowywać śniadanie, bo jestem głodny!
- O której ten koncert?
- O 21. To jak piszesz się?
- No oczywiście, że tak!
- Yyy.. Kamila.. nie chciałbym cię pospieszać, ale Baron już do mnie wydzwania za ile będziemy.. bo już czekają na nas.. A ty jesteś jeszcze nie ubrana i nie jadłaś śniadania..- powiedział Tomek.
- Dobra.. To ja już sobie pójdę..- oznajmiła Ewelina.
- Nie no.. możesz zostać i pojechać z nami do studia.. Przy okazji zobaczysz się z Baronem..- odpowiedział Tomson.
- No to zostanę..
- Jesz z nami śniadanie?- zapytała Kamila.
- Nie, bo przed chwilą jadłam.
Tomasz i Kamila zjedli śniadanie. Dziewczyna poszła do łazienki. Ubrała się, zrobiła sobie makijaż i uczesała się.
- Już możemy jechać?- zapytał Tomson.- Bo nasz szanowny Aleksander urwie mi  głowę za spóźnienie… Już godzinę temu powinniśmy być..
- No tak.. już możemy jechać..- odpowiedziała Kamila.
Wszyscy wyszli z domu, wsiedli do samochodu i ruszyli.
- Wiesz co.. może powinniśmy jakąś historię wymyśleć.. no wiesz.. żeby nie było żadnych podejrzeń..- zaproponowała Kamila.
- Hmm.. a może każdy wejdzie oddzielnie co?- odpowiedział Tomasz.
- No okay..
Za kilka minut byli już pod studiem.
- Dobra dziewczyny.. to wy lećcie i coś tam wymyślcie, a ja tu chwilę poczekam i zaraz do was dojdę.
- To do zobaczenia.
Kamila z Eweliną wysiadły z auta i ruszyli w stronę drzwi wejściowych.
- To co im powiemy?- zapytała Ewelina.
- Nie martw się… Ty nic nie mów ja im coś zmyślę- odpowiedziała koleżanka.
- Yyy.. no okay..
- Znowu zaczynasz z tym yy…?
- Dobra.. sorry..
Dziewczyny weszły do studia i skręciły w prawo, gdzie znajdowały się drzwi z napisem „The Voice of Poland”. Następnie otworzyły drzwi. Na kanapie zobaczyły Barona i jakiegoś chłopaka. Na twarzy Alka widoczne było zdziwienie, kiedy zobaczył Ewelinę.
- No nareszcie! Możesz mi wyjaśnić czemu się spóźniłaś?- zapytał Aleks udając złego.
- Musiałam iść do szkoły na pierwsze dwie lekcje, ponieważ miałam sprawdzian, który decyduje o mojej ocenie końcowej z biologii i z chemii.. a groziła mi jedynka.. a potem musiałam uciec ze szkoły i zanim się tu dotelepałam to wiesz…- wytłumaczyła się Kamila.
- Nie ładnie.. nie ładnie.. A to jest twoja koleżanka?
- Tak.. Ewelina była ze mną kiedyś na próbie.. nie pamiętasz? Poznaliście się już.
- Yyy.. A no tak..
Dziewczyny zaczęły się śmiać.
- Z czego się śmiejecie?- zdziwił się Baron.
- Z niczego- odpowiedziała Kamila.
- Aa.. zapomniałem.. To jest Bartek. Będziesz z nim razem na ringu muzycznym. Bartek to jest Kamila.
- Miło mi- powiedział Bartosz.
- Mi też- odpowiedziała Kamila.
-  Ta.. tylko gdzie jest Tomson- zapytał Aleks patrząc pytająco na dziewczynę.
- Yy.. ja się z nim nie widziałam, ani z nim nie rozmawiałam.. Więc nie wiem- odpowiedziała Kamila.
Za chwilę drzwi się otworzyły. Do pokoju wszedł Tomek.
- Sorry ludziska za spóźnienie, ale mój samochód odmówił mi posłuszeństwa- powiedział Tomasz.
- No dobra to w końcu zaczynamy? Bo będziemy siedzieć do północy!- odparł Baron.
- Wy sobie siedźcie do północy a ja wychodzę z Eweliną maksimum o 19:30.. Bo idziemy na koncert.
- Na jaki koncert?- zapytał zdziwiony Aleksander.
- Na Lemon, a potem na spotkanie z nimi bo wygrałam dwa bilety- wtrąciła się Ewelina.
- Aha.. No to zaczynamy tą próbę.
Próba trwała kilka godzin. W między czasie Tomson i Baron zamówili pizzę. O 18:30 wszyscy wyszli ze studia.
- Może cię podwieźć do domu?- zaproponował Ewelinie Alek.
- Nie, bo jadę do Kamili- odpowiedziała dziewczyna.
- Aha.. To znaczy, że dzisiaj się nie spotkamy wieczorem tak jak zawsze?
- No nie.. bo idę na koncert… zaczyna się o 21 i wiesz… trochę potrwa.. a potem idziemy na to spotkanie..
- No tak.. No to miłej zabawy. Do zobaczenia.
- Pa.
Ewelina wsiadła do samochodu, gdzie czekali na nią Tomek z Kamilą i ruszyli. Za kilka minut byli już pod domem Tomasza.
- To my idziemy na górę się szykować na ten koncert- oznajmiła Kamila.
- Ej.. No nie zostawiajcie mnie tu samego..- zaprotestował Tomson.
- Chcesz się z nami malować, grzebać w szafie, przebierać, czesać i plotkować?
- No ale musicie akurat teraz?
- Tak.. bo mamy mało czasu do koncertu..
- To ja sobie zadzwonię po Alka!
- No to dzwoń.
Dziewczyny poszły na górę wykonywać czynności, które wymieniła Kamila podczas rozmowy z Tomkiem.
- On naprawdę cię kocha.. Widać to po jego zachowaniu.. Mówił ci kiedyś, że cię kocha?- powiedziała Ewelina.
- Przy okazji.. Jak mnie przepraszał..- odpowiedziała Kamila.
- Faceci tak mają..
Za około godzinę dziewczyny wyszły z pokoju i zeszły na dół.
- O cześć Baron!- powiedziała Kamila.
- No siemano. A panie to gdzie się tak odstawiły?- zapytał Aleks.
- Chyba na koncert idziemy.. nie?
- Aaa.. rzeczywiście.. zapomniałem…
- To my będziemy lecieć.. bo już mało czasu..
- No to miłej zabawy.
- Dzięki.. I wam też..
Dziewczyny pożegnały się z chłopakami i wyszły.
--------------------------------------------------------------------------------------------
Jutro na sto procent będzie kolejna część. ;) Komentujcie.. bo ostatnio coś słabo komentujecie :< .

środa, 28 sierpnia 2013

Afrodział 28.

***
Dom ciotki Tomka, wczorajszy wieczór/noc.
Tomasz siedział przy stole i ze złością patrzył na Alana.
- Chodź Tomuś.. Musimy chwilę pogadać- oznajmił Alan, po czym razem z Tomsonem poszli do domu.
- No.. słucham- powiedział zły Tomek.
- Posłuchaj mnie.. Między mną a Kamilą nic nie było! Zrobiliśmy sobie zdjęcia, ponieważ opowiadała mi, że kiedyś była na widowni w Got to Dance i chciała sobie ze mną zrobić zdjęcie, ale ja już sobie poszedłem.
- Aha..
- Nie wierzysz mi?
Tomson nie odezwał się.
- Czy ja cię kiedyś oszukałem?
- No nie..
- No to na co czekasz? Zabieraj swoją dupę i jedź do niej!
- Wiesz.. jest trochę późno.. Kama pewnie już śpi.. Jutro rano do niej pojadę…
- No to piątka na zgodę!
Ranek.
Tomek wyjechał wcześnie rano. Za około godzinę był już pod domem. Wszedł do środka. Zaczął szukać Kamili, lecz nigdzie jej nie było. Postanowił, że pojedzie do Eweliny.
***
Ewelina przygotowała śniadanie. Dziewczyny zjadły przygotowany posiłek i poszły się ubrać.
- To co? Może odrobina telewizji?- zapytała Ewelina.
- Haha.. Z nami odrobina? Jak już usiądziemy przed telewizorem do się zejdzie do obiadu… No ale spoko.
Dziewczyny usiadły na kanapie i włączyły telewizor.
- Czekaj.. Teraz chyba leci na TVP2 powtórka pierwszego odcinka The Voice of Poland. Z chęcią zobaczę ciebie jeszcze raz.
- Dobra, włączaj..
Ewelina przełączyła na TVP2.
- O zobacz jak idealnie trafiłyśmy na twój występ!
- Nom..
Dziewczyny obejrzały występ Kamili. Następnie były oceny jurorów.
- Przepraszam.. Nie mogę na to patrzeć..- powiedziała Kamila, rozpłakała się i poszła do łazienki.
- Kama!- zawołała koleżanka.
- Zostaw mnie.. Chcę pobyć sama- odpowiedziała.
Zadzwonił dzwonek. Ewelina otworzyła drzwi.
- Cześć.. Wiesz może gdzie jest Kamila?- zapytał zdenerwowany Tomasz.
- Yy.. Dobrze, że przyjechałeś bo jest z nią bardzo źle..
- Jak to?!
- Nie krzycz.. bo cię jeszcze usłyszy i w ogóle nie wyjdzie z łazienki..
- O kurwa.. Co ja najlepszego zrobiłem..
- Dobra.. nie przejmuj się.. Zaraz coś poradzimy.. Wiem! Pójdź do tamtej sypialni. Jak wyjdzie z łazienki to powiem jej żeby poszła spać, bo jest zmęczona.. I wtedy pójdzie tam i będzie musiała z tobą porozmawiać..
- A nie mogę tak po prostu tutaj poczekać?
- No raczej nie.. Bo nie będzie chciała z tobą gadać.. a tak to nie będzie miała innej opcji..
- No dobra.. To ja idę, a ty z nią gadaj żeby wyszła z tej łazienki..
- Okay.. Nie ma sprawy..
Tomek poszedł do pokoju i po cichu zamknął za sobą drzwi.
- Kamila.. Proszę cię.. Wyjdź z tej łazienki..
- Nie!
- No ale proszę cię.. bo ja muszę skorzystać z toalety.. Idź się połóż!
- Dobra.. niech ci będzie…
Kamila otworzyła drzwi i wyszła.
-Idź tam do tej sypialni..- powiedziała Ewelina i wskazała palcem na pokój.
- Dobra.. ale nie budź mnie.. Ja się sama obudzę..
- Zobaczysz.. wszystko się ułoży..
- Nie jestem tego taka pewna.. Ja idę..
- No to idź..
Kamila weszła do sypialni i zamknęła drzwi na klucz. Gdy się odwróciła, zobaczyła Tomsona. Była bardzo zdziwiona. Chłopak przyciągnął ją do siebie.
- Proszę cię… wysłuchaj mnie..
- Puść mnie.. jestem zmęczona..
- Dobrze.. zaraza cię puszczę.. Ja.. ja… bardzo cię kocham.. i… i nie chcę cię stracić.. i dlatego jestem taki zazdrosny.. bo.. nie chcę.. aby jakiś facet.. sprzątnął mi ciebie sprzed nosa.. i.. ja cię bardzo przepraszam.. za moje zachowanie.. i.. i postaram się, żeby to się nigdy więcej nie powtórzyło.. zachowałem się.. jak ostatni dupek.. Ja.. nie wytrzymam dłużej bez ciebie.. Przepraszam cię… Wybaczysz mi?
Kamila nie odezwała  się ani słowem, a po policzku spłynęła jej łza. Tomek objął  ją mocniej i pocałował ją namiętnie. Dziewczyna odwzajemniła pocałunek.
- Przepraszam cię jeszcze raz..
Kamila wtuliła się w Tomsona.
- Wybaczysz mi?
- Tak..
Para pocałowała się namiętnie.
- To mogę panią gdzieś zaprosić?
- Może najpierw pojedźmy do domu.. A wieczorem gdzieś pójdziemy… Okay?
- Dla ciebie wszystko- powiedział Tomasz i pocałował Kamilę.
Wyszli z pokoju.
- Pogodziliście się?- zapytała ciekawa Ewelina.
- Tak!- odpowiedzieli jednocześnie,
- To dobrze, bo już myślałam, że się nie uda.. Tak długo tam siedzieliście..
- My już będziemy lecieć..- powiedziała Kamila
- No nie.. I znowu będę sama.. Każdy mnie opuszcza…
- A Baron?
- On przyjedzie dopiero po 18..
- A wcześniej nie może?
- Nie.. bo musi jechać do mamusi…
- A nie może ciebie zabrać?
- Wiesz.. ja się nie będę mu narzucać..
- To ja z nim pogadam..- oznajmił Tomson.
- Dzięki.. To lećcie już… Pa!
- Do zobaczenia.
Kamila z Tomkiem wyszli z mieszkania Eweliny, wsiedli do samochodu i ruszyli do domu.
- Cieszę się, że jest już między nami normalnie- powiedział Tomasz.
- Ja też.
- Nie chcę cię martwić, ale w sobotę są odcinki life..
- Że co?!
- No i trzeba będzie zrobić próbę w tym tygodniu.. No i wiesz… mnie nie będzie przez prawie cały tydzień w domu.. No tylko.. wieczorami będę przychodził.. Bo uczestników jest wielu..
- Aha..
- Ale jeden cały dzień będziemy razem.. Wybiorę razem z Baronem taką piosenkę, w której tylko ty sobie poradzisz… Bo wiesz.. musisz wygrać..
- Okay.. a kiedy będzie ta próba?
- Twoja w poniedziałek.
- Cały dzień?
- Tak..
- O to nawet spoko.. bo ominie mnie kilka kartkówek, które nie są obowiązkowe..
- No widzisz..
- To gdzie mnie wieczorem zabierasz?
- To tajemnica..
Podjechali pod dom. Wysiedli z auta i weszli do środka.
Wieczór.
- Możemy już jechać?- zapytał Tomson.
- Tak.. Tylko założę buty.
Wyszli z domu, wsiedli do samochodu i pojechali.
- Dobra.. To dowiem się czy nie?
- Ale czego?
- No gdzie mnie zabierasz..
- Zaraz zobaczysz..
- A ty mi nie możesz powiedzieć?
- Nie, bo to by nie była niespodzianka..
- Ty to zawsze musisz mieć jakieś tajemnice..
Dojechali na miejsce. Tomasz  wyjął z bagażnika kosz piknikowy.
- Yy.. to będzie piknik wieczorowy?
- No tak jakby..
- Aha..
Chłopak wziął Kamilę  za rękę i pociągnął ją za sobą. Po chwili doszli na małą plażę.
- Jej.. Jak tu ślicznie- powiedziała.
- Wiedziałem, że ci się tu spodoba..
- Ty to chyba wszystko wiesz..
Tomek rozłożył na piachu koc, wyjął z kosza świeczki i zapalił je. Następnie wyjął jedzenie, wino, talerze, sztućce i kieliszki.
- Kiedy ty to wszystko przygotowałeś?- zdziwiła się Kamila.
- Jak poszłaś się przebierać.
- Szybki jesteś..
- Nie… To ty się wolno przebierasz…
Tomson nalał do kieliszków wina. Para zaczęła jeść przygotowany posiłek.
- Ty to powinieneś być kucharzem!
- Widzisz.. ma się te ukryte zdolności kulinarne..
- Gotujesz lepiej niż moja mama!
- Haha.. Nie przesadzaj.. Dobra.. mam kolejny pomysł.. Sprzątnijmy to  i włóżmy do samochodu i przejdźmy się. Co ty na to?
- Kolejny i jak zwykle dobry pomysł!
Tomasz włożył rzeczy do koszyka i zaniósł do bagażnika. Następnie para udała się na spacer. Tomek obejmował Kamilę i razem szli przed siebie.
- Chciałbym, żeby takie chwile trwały wiecznie..- powiedział po czym ją pocałował.
Kamila uśmiechnęła się i odwzajemniła pocałunek.
- Wracamy?- zaproponował.
- Tak..
Wsiedli do samochodu i ruszyli do domu.
- Dziękuję..- powiedziała Kamila.
- Za co?
- Za wszystko, co dla mnie zrobiłeś.
- Nie ma za co..
Po chwili dojechali na miejsce. Wysiedli z auta i weszli do domu. Zaczęli się namiętnie całować. Powoli zrzucali z siebie ubrania i zaczęli się kochać.
--------------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział i znowu trochę dłuższy :D . Bym dodała go wczoraj ale nie miałam prądu ;) . Komentujcie! xD.

niedziela, 25 sierpnia 2013

Afrodział 27.

- Ciekawe co go kurna ugryzło..- powiedział Kamila.
- Zazdrosny?- zapytał Alan.
- Powiedział, że tak.. ale ja nie widzę w tym co my robiliśmy żadnego powodu do zazdrości..
- No ja też..
- Dobra.. Weź to mu zanieś, żeby wrzucił na grilla.
- Okay.
Alan zaniósł Tomkowi jedzenie do położenia na ruszt. Za kilka minut przyjechali goście. Kamila wyszła aby się przywitać.
- Hej jestem Adrian. To jest Ania, Martyna i Maciek.
- Cześć! Jestem Kamila.
- A ty.. kim jesteś.. jeśli można wiedzieć..- zapytała Ania.
- Ja.. yy.. jestem dziewczyną Tomsona- powiedziała bez entuzjazmu.
- Wow.. Tomuś nic nam nie mówił. Dobra.. to my idziemy do ciotki po przydział obowiązków.. Z resztą.. jak zwykle.
- No to idźcie.
Kamila wróciła do kuchni. Za pół godziny wszystko było gotowe i każdy usiadł do stołu. Impreza rozkręcała się przy alkoholu.
- Przepraszam, ale źle się czuję. Pójdę się położyć- oznajmiła Kamila po czym poszła do domu.
Postanowiła, że zadzwoni do Eweliny.
- Halo?
- No hej. Nie przeszkadzam ci?
- Nie.. Właśnie sobie siedzę i się nudzę..
- Ta.. ty to masz fajnie..
- Czemu?
-Bo jesteś u siebie w domu..
- A ty gdzie jesteś?
- Ja jestem u ciotki Tomka.. Mają jakiś chyba zjazd.. I nie zgadniesz kto jest..
- No nie wiem.. Baron, Wozz.. ktoś z Afromental..
- Nigdy byś nie zgadła.. Alan Andersz..
- No co ty.. Na serio?
- Tak.. i Tomuś jest zazdrosny i zrobił mi awanturę..
- Masakra.. No to masz nieźle.. a na ile tam jesteście?
- Niby na cały weekend.. ale jak się wkurzę to mogę nawet i teraz zadzwonić po kogoś i wrócić… Ale Tomson mnie naprawdę mocno zdenerwował..
- Przyjedź do mnie bo się nudzę..
- Chciałabym.. ale wiesz.. Nie chcę robić wiochy.. Jakby to wyglądało.. od tak się spakować i wyjechać..
- Nie no wiesz..
- Oo.. muszę kończyć bo słyszę, że ktoś idzie.. a ja rzekomo źle się czuję, na razie…
- No pa.
Kamila odłożyła telefon. Do pokoju wszedł Tomasz.
- Co ci jest?- zapytał.
- Głowa mnie boli..
- Chcesz tabletkę?
- Tabletka tu nie pomoże..
- Czemu?
- Sam powinieneś dobrze o tym wiedzieć.. Robisz mi awantury za byle gówna..
- Widocznie miałem powód…
- No to ja dziękuję.. Jak tak ma być zawsze to to nie ma najmniejszego sensu..
- Twierdzisz, że nasz związek nie ma sensu?
- Jak będziesz się tak dalej zachowywał.. to tak.. nie ma sensu..
- Jak niby się będę zachowywał?
- Dziwnie..
- Czyli jak?
- Wiesz co.. Powinieneś sam dobrze o tym wiedzieć… Chyba ta rozmowa nie ma sensu.. I chyba musimy od siebie trochę odpocząć..
- Dla ciebie nic nie ma sensu! Co chcesz przez to powiedzieć, że musimy odpocząć od siebie?
- To że wyjeżdżam teraz, a ty się tu dobrze baw… A tylko spróbuj się napić..
- A czym pojedziesz do Warszawy?
- Jak to czym… Ktoś po mnie przyjedzie.. A z resztą.. co ja ci się będę tłumaczyć..
Kamila spakowała swoje rzeczy, zadzwoniła po taksówkę i wyszła na dwór aby się pożegnać.
- Przepraszam was bardzo, ale niestety muszę już jechać… Przed chwilą zadzwonił mój tata i powiedział, że moja mama leży w szpitalu i muszę do niej jechać..
- To szkoda.. A ty Tomek nie jedziesz?- zapytał Maciek.
- Tomka zostawiam.. Niech się tu dobrze bawi..- powiedziała Kamila.
- A kto cię zawiezie?- zapytała Martyna.
- Tata.. Za chwilę powinien być.. To ja lecę.. Na razie..
- No do zobaczenia.
- Pa.
Tomasz nie odezwał się ani słowem. Kamila wyszła przed bramę i czekała na taksówkę. Za 15 minut pojazd przyjechał po dziewczynę. Wsiadła do niego i postanowiła, że zadzwoni do Eweliny.
- No hej. Co tam?
- Hej.. Mogę u ciebie przenocować?
- No oczywiście, że tak.. A co się stało?
- Nie chce mi się o tym gadać.. Powiem ci jak już dojadę na miejsce..
- Za ile będziesz?
- Za jakąś godzinę..
- No okay.. to ja na ciebie czekam z niecierpliwością..
- Do zobaczenia.
Kamila rozłączyła się i wsadziła telefon do torby. Podczas drogi rozmyślała o związku z Tomkiem. Po policzku spłynęło jej kilka łez. Po chwili przerodziły się one w płacz. Za  chwilę taksówka dojechała pod dom Eweliny. Kamila zapłaciła i wysiadła z auta. Zadzwoniła do drzwi domu koleżanki.
- Hej! Wchodź!- powiedział Ewelina i razem z Kamilą weszły do środka.- Nie płacz.. Będzie dobrze.. No.. to opowiadaj.. Co się wydarzyło?
Kamila opowiedziała koleżance o całej sytuacji. Dziewczyna nadal nie mogła opanować łez. Ewelina przytuliła koleżankę.
- Już dobrze.. wszystko będzie dobrze.. Zobaczysz..- pocieszała Kamilę Ewelina.
- No już dobra.. nie użalajmy się nade mną.. lepiej opowiadaj jak ci się układa z moim braciszkiem.
- Jest bardzo fajnie.. Codziennie mnie gdzieś zabiera.. Jak nie na kolację, to do kina.. I jest ogólnie super.. Telefon ci dzwoni..
- Nie odbieram bo to on..
- Aha.. To co robimy?
- A co mamy do wyboru?
- Plotkowanie, oglądanie filmów, wygłupy albo spanie. Wybieraj.. Chyba, że masz jeszcze jakieś inne, lepsze pomysły.
- Hmm.. Ciężki wybór.. A pamiętasz jak kiedyś na wycieczce szkolnej obudziłyśmy się o pierwszej w nocy i jadłyśmy czekoladę, budząc przy tym wszystkich?
- Taak.. A po czekoladzie miałyśmy niezłą głupawkę..
- Haha.. Ale to były czasy..
- Noo.. Podstawówka? Czy gimbaza?
- Chyba gimnazjum… Yy.. druga lub trzecia klasa..
- Zobacz.. Jesteśmy już prawie  w ostatniej klasie liceum.. Aż dziwne, że wytrzymałyśmy tyle ze sobą..
- Noo.. Ale szkoda, że Natalka się wyłamała…
- A właśnie.. Masz jakieś wieści o niej?
- Rozmawiałam raz z nią na skypie.. Chyba ze dwie godziny.. No mówiła, że tam w Niemczech nie może się odnaleźć.. Do szkoły nie chodzi bo nie ma czasu.. Jej rodzice stwierdzili, że nie będą jej zapisywać tam do żadnej szkoły, bo twierdzą, że jej babcia niedługo umrze.. I długo tam nie posiedzą.
- To tylko jej współczuć.. To po co oni tam ją w ogóle brali? Tutaj by miała przyjaciół, chodziłaby do szkoły i w ogóle..
- Stwierdzili, że ona tutaj będzie się puszczała.
- Ale na serio tak powiedzieli?
- Jak rozmawiali z moją mamą to tak jej powiedzieli.
- A co twoja mama na to?
- Zaczęła się z tego śmiać.
- Ej.. Zaraz będzie pierwsza.. Powtarzamy tamtą wycieczkę?
- No dawaj.. Tylko teraz nikogo nie obudzimy..
- Oj tam.. Ale czekolady w nocy się najemy.
- Haha.. masz rację.. To jest podstawa!
- Mleczna, gorzka czy truskawkowa?
- Chyba wtedy jadłyśmy mleczną.
- Tak.. I pamiętam, że śpiewałyśmy „Bananowy Song” w wykonaniu Afro..
- Haha.. A wszyscy na nas się patrzyli jak na wariatki..
- Haha.. Albo podczas śpiewania podkreślenie tego:  „Bananowy jest po prostu żywooot mój!”
- Nie ma to jak sobie przypomnieć dawne czasy..
- Ta.. a  Natka sobie smacznie spała.. Nawet wtedy jak wszyscy się obudzili..
- Haha.. Przypomina mi się mina Karola.. Jak usłyszał to co śpiewamy..
- A on nienawidzi tej piosenki..
- A my jeszcze specjalnie fałszowałyśmy..
- Ale to były czasy… Szkoda, że one nie wrócą..
- Taa.. To co? Jemy tą czekoladę?
- Jakbyś zauważyła to przegapiłyśmy godzinę pierwszą..
- No to co.. Ale jest nadal noc…
- No dobra..
Ewelina wyjęła z szafki czekoladę. Po chwili dziewczyny zajadały się słodkościami. Po zjedzeniu tabliczki czekolady zaczęły śpiewać piosenki Afromental.
- Ty.. może trochę się uciszmy.. bo zaraz sąsiedzi przyjdą z awanturą, że zakłócamy ciszę nocną- zaproponowała Kamila.
- Haha.. Może sąsiedzi nie przyjdą.. Oni są leniwi.. Jak już to zadzwonią na policję.
- No to się uciszmy.. Chcesz, żeby psy przyszły do twojego domu? I jeszcze zaczną przeszukiwać czy przypadkiem nie mamy narkotyków.. No bo wiesz.. normalni ludzie nie mają głupawek w środku nocy..
- Ja mam lepszy pomysł.. Idźmy spać!
- Ciekawe czy zasnę..
- Oj dobra.. Już nie narzekaj tylko idź spać! Dobranoc..
- No dobranoc…
Dziewczyny położyły się spać.
Ranek.
Kamila obudziła się, ubrała się i poszła do kuchni. Na krześle siedziała Ewelina.
- No hej. I jak? Usnęłaś?
- Tak.. Można powiedzieć, że nawet szybko.
- Widzisz.. A tak się broniłaś.. przed spaniem.. Co chcesz na śniadanie?
- Kanapki!- wykrzyknęła z dziecięcym entuzjazmem Kamila.
- Haha.. Ty chyba nadal masz głupawkę po tej czekoladzie.. Zaraz zrobię kanapki..
-----------------------------------------------------------------------
Nie było mnie trzy dni, ale za to dodaję trochę dłuższy :D . Ja po koncercie Afro xD było mega :D Prawda Ewelina? ;)
W związku, że niedługo rozpocznie się nowy rok szkolny rozdziały będą dodawane co dwa-trzy dni. Może nawet codziennie jak się uda. Komentujcie!

czwartek, 22 sierpnia 2013

Afrodział 26.

- To jakie mamy plany na dzisiejszy wieczór?- zapytała Kamila.
- Sam nie wiem.. Pewnie tak jak zawsze u ciotki, będzie grill..- odpowiedział Tomek.
- Może trzeba jechać na jakieś zakupy?
- Alan przywiezie.. Powinien zaraz być.
- To może coś trzeba pomóc twojej ciotce?
- Gdyby chciała, to by powiedziała… Słyszę, że Alan przyjechał.. chodź.
Para zeszła na dół i wyszła na dwór. Na twarzy Kamili pojawiło się zdziwienie.
- Siemano Tomson!- wykrzyknął Alan.
- Witam szanownego pana!- odpowiedział Tomasz.- To jest moja dziewczyna, Kamila.
- Miło mi- powiedział chłopak.
- Mi również- odpowiedziała dziewczyna.
- Co Alanek.. zrobiłeś zakupy?- zapytał Tomek.
- No a jakby było inaczej!
- Dobra.. To dawaj torby, to ci pomożemy.
Wypakowali zakupy z samochodu i zanieśli je do domu.
- Tomuś.. Mogę cię poprosić na słówko?- zapytała Kamila.
- Tak, oczywiście- odpowiedział.
Odeszli na bok.
- Do jasnej cholery.. czemu mi nie powiedziałeś, że to jest Alan Andersz?
- Oj jakoś tak wyszło.. Nie gniewaj się..
- Nie no.. ja się nie gniewam… tylko byłam trochę zdziwiona..
- Dobra.. sprawa załatwiona a teraz chodźmy dowiedzieć się, kto ma jaki przydział obowiązków.
- No to idziemy.
Udali się do kuchni, gdzie była tam ciotka.
- No to tak. Alan i Kamila będą przygotowywać jedzenie. Tomek będzie pilnował grilla. Zaraz przyjedzie reszta i oni też będą mieli przydział obowiązków. Może być?
- Okay, mi tam pasuje- powiedział Tomasz.
Każdy poszedł  wykonać otrzymane polecenia: Alan z Kamilą poszli do kuchni, a Tomasz poszedł na dwór rozpalić grilla.
- Jak wam się układa z Tomsonem?- zapytał Alan.
- Jest super. Bardzo dobrze się dogadujemy i w ogóle..
- No to super. Cieszę się, że Tomaszek znalazł sobie odpowiednią dziewczynę.. Bo przez swoje poprzednie to tylko.. A nie ważne..
- Jak już zacząłeś to dokończ..
- No.. tylko stracił przez nie czas.. i jak one go rzucały to lądował w szpitalu.. bo się tak napił.. że aż szkoda gadać..
- Na serio?
- Tak.. i proszę cię.. nie rób żadnych głupot.. które mogłyby go zranić.. To jest mój najlepszy kumpel.. i nie chcę, żeby znowu cierpiał przez laskę.
- Postaram się, żeby do takiej sytuacji nie doszło..
- No.. ja trzymam kciuki za was.. żeby wam się układało.. naprawdę.. pasujecie do siebie.
- Wiesz.. jak patrzę na ciebie to mi się coś przypomina..
- Co ci się przypomina?
- Byłam kiedyś z moją koleżanką, Eweliną w Got to Dance na widowni.. no i poszłyśmy do ciebie po autograf.. no i taka jedna dziewczyna popchnęła Ewelinę na ciebie.. Haha… Pamiętasz to?
- Yy.. Poczekaj… Aaa.. tak… pamiętam to.. Haha.. to było dobre.. Haha.. I pamiętam, że jeszcze tego dnia na przerwie.. spodnie mi spadły..
- Haha… Ja też to pamiętam.. Miałyśmy wtedy niezły ubaw..
- No wiesz.. każdemu może się zdarzyć..
- A nie wiem czy wiesz.. ale ta Ewelina to jest dziewczyna Barona?
- Wow.. No to kolejny zakochaniec… Mam szalony pomysł..
- Jaki?
- Zróbmy sobie sweet foty.. tak dla jaj..
- Haha… rzeczywiście szalony.. no to dawaj..
Alan z Kamilą zrobili sobie kilka fotek smartfonem chłopaka. Do kuchni wszedł Tomson.
- Yy… To ja wam nie będę przeszkadzał.. bo widzę, że się dobrze bawicie..- powiedział Tomasz i wyszedł.
- Ale Tomek..- krzyknęła Kamila i wybiegła za nim.
- Po co za mną idziesz? Skoro tam się dobrze bawiłaś..
- O co ci w ogóle chodzi? Że sobie z Alanem kilka zdjęć zrobiłam?
- Tak!
- Zazdrosny jesteś?
- Żebyś wiedziała, że tak!
- Ojej.. jakbyś naprawdę miał być o co zazdrosny..
- No idź tam do niego.. Co tu będziesz ze mną robić..
- Weź już przestań.. Gadasz głupoty..
Kamila postanowiła, że wróci do kuchni i pomoże Alanowi w dalszych przygotowaniach do grilla.
---------------------------------------------------------------------------------------------
C.D.N.
Sorry za tak długą nieobecność, ale byłam nad morzem xD. Było zajebiście. Byłam w Elblągu- w rodzinnym mieście Tomsona *.* ;D . No i w ogóle było fajnie xD .

sobota, 17 sierpnia 2013

Afrodział 25.

- Oo.. Tomuś! Cieszę się, że cię widzę!- powiedziała zadowolona ciocia.
- Cześć ciociu. Ja też się cieszę. To jest moja dziewczyna, Kamila.
- Miło mi panią poznać- oznajmiła dziewczyna.
- Mi również. Tomeczek dużo o tobie opowiadał.
- Tak? Mam nadzieję, że nic złego..
- Nie, wręcz przeciwnie! Same dobre rzeczy.
- Coś ciociu wspominałaś, że Alan przyjedzie na ten weekend…- zapytał Tomasz.
- No tak.. ma przyjechać ale dziś wieczorem..
- Aha.. To mam rozumieć, że pokój ten co zwykle?
- Tak oczywiście.. Zapraszam! Wchodźcie.
Tomson wyjął z samochodu walizki i zaniósł do pokoju, który znajdował się na górze.
- To może spacerek?- zaproponował Tomek.
- Niech ci będzie..- powiedziała Kamila bez entuzjazmu.
- Ej.. Co jest? Nadal jesteś na mnie obrażona?
- Nie o to chodzi..
- No to o co? Nie podoba ci się tutaj?
- Nie.. tu jest bardzo ładnie i fajnie..
- No to w czym problem?
- W tym problem, że mogę nie zdać.. Z trzech przedmiotów mam same jedynki..
- Nie da się tego jakoś poprawić?
- Da się.. tylko, że tych przedmiotów uczy mnie jedna nauczycielka, która mnie nienawidzi..
- Czemu?
- Bo jej córka nie przeszła dalej na castingach do TVoP a ja przeszłam i w tym jest problem..
- Ale powiedziała ci o tym wprost czy się domyślasz?
- Powiedziała mi wprost.. bo ja nawet nie wiem, która to jej córka..
- Może da się coś zrobić..
- Może.. Chyba trzeba będzie iść do dyrki i jej powiedzieć na czym rzecz polega..
- No to już.. sprawa rozwiązana.. No weź już nie smutaj..- Tomasz po tych słowach pocałował namiętnie Kamilę.- To co.. idziemy?
- Tak.
Tomek złapał dziewczynę za rękę i pociągnął ją w stronę bramy, która znajdowała się za domem.
- To gdzie mnie prowadzisz?
- Pójdziemy tam.. gdzie kiedyś spędzałem całe moje wakacje.. z Alanem.. z Agą.. i z innymi dzieciakami..
- A ta twoja ciocia to..
- To jest mojej mamy znajoma ze szkoły.. A Alan to jej syn..
- Aha..
Tomson zaprowadził Kamilę nad rzekę.
- Tu na tej plaży.. kiedyś.. spędzałem swoje wakacje..
- Fajnie tutaj.. A ten Alan.. to fajny jest?
- No tak.. bardzo fajny.. A czemu pytasz?
- No tak z czystej ciekawości..
- Chodź!- Tomasz złapał dziewczynę za rękę i pociągnął ją w kierunku wody.
- No co ty.. w ubraniu?
- Chodź! Bo jak nie.. to cię wrzucę..
- Ja nie wejdę! Nie ma mowy! Jak chcesz.. to sam idź…
- Nie chcesz iść.. to ja cię zaprowadzę…- Tomek wziął Kamilę na ręce i poszedł z nią w kierunku rzeki.
- Tylko spróbujesz mnie wrzucić! To pożałujesz!
- Spróbuję..- zażartował chłopak.- Mam nadzieję, że umiesz pływać.
- Ale nie w ubraniu!
- Uwaga! Na trzy cztery się zanurzamy.. Łap oddech.. Trzy.. Czte.. ry!- Tomson z Kamilą zanurzyli się.
- O nie! Doigrałeś się…- powiedziała Kamila ze złością i wyszła z wody.
- Oj przepraszam…- Tomek pobiegł za nią.
- Daj mi spokój..
- Przepraszam.. nie myślałem, że weźmiesz to na poważnie.. myślałem, że ci się to spodoba..
- Prosiłam cię, żebyś mnie nie wrzucał!
- Myślałem, że żartujesz…
- To się pomyliłeś.
Tomasz złapał dziewczynę za rękę i przyciągnął ją do siebie.
- Zostaw mnie..! I.. nie odzywaj się do mnie!
- Przepraszam.. więcej się to nie powtórzy..
- Powiedziałam, żebyś się do mnie nie odzywał!
Tomson ukląkł przed dziewczyną i zaczął ją błagać.
- No weź.. Przepraszam.. Nie myślałem, że tak zareagujesz.. Proszę.. wybacz mi..- Tomek zrobił słodką minkę.
Kamila uśmiechnęła się.
- No dobra.. niech ci będzie.. Ale to ma się więcej nie powtórzyć.. No a teraz jak już jesteśmy cali mokrzy.. to chodź popływamy..
- Kamień z serca.. No to się ścigamy! Kto pierwszy do wody.
Kamila z Tomaszem kąpali się jeszcze kilka minut. Następnie wyszli z wody na plaże i postanowili, że się trochę wysuszą. Potem wrócili do domu ciotki.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Trochę chyba za krótki... Komentujcie, czy się podoba.. Kolejny będzie albo jutro albo w środę-czwartek.. bo wyjeżdżam do Elbląga :D xD . A wątpię, żebym tam miała czas na pisanie nowych rozdziałów ;) .

piątek, 16 sierpnia 2013

Afrodział 24.

Piątek.
Kamila poderwała się z łóżka na równe nogi, kiedy usłyszała dźwięk budzika.
- Tomek.. Tomuś.. obudź się… Zawieź mnie do szkoły bo już jest 7:50.
- Co? Gdzie? Jak?
- Zawieziesz mnie? Jak tak to ubieraj się bo nie mamy czasu.. Zaspaliśmy..
- No dobra, dobra.. Już się ubieram…
- Masz dziesięć minut aby dostarczyć mnie do szkoły…
- No już.. tylko założę spodnie, koszulkę, czapkę i buty i możemy jechać.
Za kilka minut byli już pod szkołą.
- Przepraszam, że cię obudziłam i w ogóle.. ale wiesz.. Nie chcę teraz zawalić..
- Nie no.. spoko.. nie ma sprawy.. to leć bo się spóźnisz. Przyjadę po ciebie o stałej porze.
Para pożegnała się buziakiem. Kamila wysiadła z samochodu i ruszyła w stronę budynku. Zaraz zadzwonił dzwonek na lekcję. Dziewczyna zauważyła, że nie ma w szkole Eweliny. Pierwszą lekcją był język polski. Za 20 minut weszła do klasy zdyszana i cała czerwona Ewelina.
- Przepraszam za spóźnienie, ale..
- Ma pani nieobecność, więc proszę sobie poczekać na korytarzu- przerwała Ewelinie nauczycielka.
- Ale..
- Proszę natychmiast opuścić klasę!
Język polski dłużył się Kamili wyjątkowo. Za chwilę zadzwonił upragniony dzwonek. Klasa wyszła z sali. Na ławce przy schodach siedziała Ewelina.
- Hej.. czemu się spóźniłaś?- zapytała Kamila.
- Popatrz na to..- Ewelina podała koleżance gazetę, w której widniały zdjęcia Tomsona i Kamili oraz Barona i Eweliny.
- No i to był powód twojego spóźnienia?
- Tak.. bo mamusi zachciało się akurat dzisiaj przy śniadaniu oglądać gazetę no i zobaczyła to.. no i było kazanie..
- Aa.. rozumiem cię.. przeżyłam niedawno to samo.. ale zobaczysz.. szybko jej przejdzie..
- Wątpię w to..
- Wiesz.. Ja też na początku w to wątpiłam.. W poniedziałek moja matka na przykład zaakceptowała nasz związek z Tomkiem.
- Naprawdę?
- No na serio…
Pozostałe lekcje dziewczynom zleciały szybko. Gdy zadzwonił dzwonek Kamila pożegnała się z Eweliną i wyszła ze szkoły, pod którą czekał na nią Tomek. Dziewczyna wsiadła do samochodu i przywitała się z nim namiętnym buziakiem i ruszyli.
- Z racji, że weekend się zaczyna mam dla ciebie niespodziankę- powiedział Tomasz.
- Tak? A jaką?
- Gdybym ci powiedział to nie byłaby to niespodzianka..
- Ale z czym związana?
- Zobaczysz..
- Gdzieś jedziemy?
- Tak..
- Gdzie?
- Zobaczysz..
- No weź! Proszę.. powiedz..
- No dobra.. niech ci będzie..
- No.. to mów..
- Jedziemy na weekend do mojej cioci.. ale ona jest bardzo fajna i ma niedaleko rzekę.. Jak byłem mały to przyjeżdżałem z siostrą do niej na prawie całe wakacje.
- Ale.. nie mam żadnych rzeczy..
- Nie martw się… ja o wszystkim pomyślałem.. Bagaże są w bagażniku.
- A daleko ona mieszka?
- Nie wiem.. Pewnie będzie 70-80 kilometrów od Warszawy.. czyli gdzieś za ponad godzinę będziemy na miejscu..
- Aha.. tylko szkoda, że mnie wcześniej nie poinformowałeś..
- No przepraszam.. Chciałem ci zrobić niespodziankę… Jesteś na mnie zła?
- Tak..
- No przepraszam.. Zobaczysz, że ci się tam spodoba!
- Ale mi nie chodzi o to.. podejrzewam, że połowy rzeczy, których ja używam nie zapakowałeś..
- Wszystko na sto procent zapakowałem..
- Ciekawe jak ci się to udało..
- Mam swoje sposoby.
Podczas podróży Tomasz z Kamilą przekomarzali się ze sobą.
- No.. i jesteśmy na miejscu- oznajmił Tomasz.
Wysiedli z samochodu. Z domu wyszła jakaś kobieta. Jak się okazało, była to ciocia Tomsona.
-------------------------------------------------------------------------------
Dobra.. Sorry za:
1. Błędy- mogą się pojawić bo nawet nie zdążyłam go przeczytać.
2. Za to że krótki- nie mam weny i teraz jakoś się zrobiło brak czasu.
3. Za to że może być nudny.
A jednak wyjeżdżam w niedzielę.. modlę się, żeby był tam internet xD .
Pozdrawiam Ewelinę K.- łączę się z tobą w tym bólu i cierpieniu.. depresujmy się razem xD. Komentujcie.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Afrodział 23.

- Kaśka.. to ty?- zapytała mama z kuchni.
- Nie.. to ja..- odpowiedziała Kamila idąc razem z Baronem w stronę pomieszczenia, w którym przebywała matka.
- Już tak szybko zmieniłaś chłopaka? A nie mówiłam, że tamten nie jest ciebie wart..- powiedziała mama patrząc krzywo na Alka.
- Nie mamo.. chłopaka mam nadal tego samego.. to jest… mój brat.. czyli.. twój syn…
Aleks był trochę przestraszony.
- Nnn... niee… wieerzę….- jąkała się matka.
- Aleksander Milwiw.. nawet podobny jest do ciebie- powiedziała Kamila.
- Synu..- matka rzuciła mu się w objęcia.- Jak ja dawno ciebie nie widziałam… Nawet nie wiesz, jak bardzo za tobą tęskniłam!
- Ja za tobą też.. mamo- odpowiedział.
Stali tak w objęciach jeszcze kilka minut.
- No to.. co będziemy tak stać… siadajcie.. zrobić wam coś do picia?
- Ja dziękuję- odezwał się Alek.
- Ja również.
- No to synku opowiadaj co u ciebie się wydarzyło przez ten czas…
- Wydarzyć, to się dużo nie wydarzyło… Ale bardzo przeżywałem tą rozłąkę z tobą..
- Przepraszam, że ci przerwę, ale jestem ciekawa.. Czy ty mamo nie domyśliłaś się, oglądając The Voice of Poland, że Alek to twój syn..?
- Nawet nie przeszło mi to przez głowę.
Baron opowiadał o swoim życiu. Do Kamili zadzwonił telefon. Dziewczyna wyszła do pokoju obok.
- Halo.
- No hej.. Co się z wami dzieje? Mieliście być krócej niż godzinę, a nie ma was już ponad dwie godziny..
- Sorry.. straciliśmy poczucie czasu.. Może przyjedź do nas…
- No nie wiem czy to jest dobry pomysł..
- Moja matka jest szczęśliwa, bo spotkała swojego syna, z którym się nie widziała tyle czasu..
- No i dlatego nie chcę jej psuć moją osobą tego szczęścia…
- Proszę cię.. może akurat dzisiaj przypadniesz jej do gustu.. Z resztą Baron cię zna i powie jej, że dobrze, że jesteśmy razem i w ogóle…
- Nie wiem..
- No przyjedź.. proszę..
- Dobra.. niech ci będzie.. Za chwilę będę. Do zobaczenia.
- Na razie.
Kamila rozłączyła się i wróciła do rodziny. Za kilka minut przyjechał Tomek.
- Mamo.. to jest mój chłopak… Tomek..
- Aha- powiedziała oschle.
- O siema Tomuś- powiedział Baron.
- No cześć!
- Yy.. to wy się znacie..?- zapytała zdziwiona matka.
- No.. tak.. my gramy razem w jednym zespole.. no i też siedzimy na jednym fotelu w programie..- odpowiedział Tomson.
- Yyy.. A  no tak!
- Tomek to naprawdę fajny chłopak.. Można mu ufać- powiedział Baron.
- No to może usiądziesz...- zaproponowała matka.
Kilka godzin trwały rozmowy o życiu prywatnym oraz o zainteresowaniach.
- To ja może zrobię kolację.. Co wy na to?- zapytała mama.
- To ja ci pomogę- oznajmiła Kamila.
Dziewczyny poszły do kuchni i zaczęły robić kolację.
- Cieszę się, że zaakceptowałaś mój związek z Tomkiem.. Bo ostatnio nie byłaś bardzo przekonana..
- No wiesz… Byłam w tedy w szoku.. I w ogóle.. Tak więc przepraszam za wszystko.. że nie powiedziałam ci już dawno całej prawdy… Za wszystko najmocniej cię przepraszam..
- Nie ma sprawy.. Już jest wszystko okay.
- Cieszę  się, że jest tak jak kiedyś.. Ty i ja.. robimy razem kolację… rozmawiamy o wszystkim..
- Stare, dobre czasy wróciły…
Kamila razem ze swoją mamą przygotowały kolację. Wszyscy usiedli do stołu i zjedli przygotowany posiłek.
- To my się już będziemy zbierać..- powiedział Tomson.
- No zostańcie jeszcze chwilę.. Jestem sama w domu..
- No a Kaśka i Adam?- zapytała Kamila.
- Wyprowadzili się razem z ojcem.. No ale co ja tu będę opowiadać…
- Wpadniemy jeszcze do ciebie ale dzisiaj musimy się zbierać.. bo wiesz.. jutro muszę iść do szkoły..
- A no tak.. zapomniałam.. Odwiedzajcie mnie czasami..
- No ja też się będę zbierał.
- No to do zobaczenia.
- Dobranoc.
Alek, Kamila i Tomek wyszli z domu. Następnie każdy wsiadł do samochodu i ruszył w stronę swoich domów.
- No.. powiem ci, że nie spodziewałem się, iż twoja mama mnie zaakceptuje.. i będzie dla mnie taka miła..
- A nie mówiłam?
- No mówiłaś.. Dobrze, że to już mamy z głowy..
Dojechali na miejsce. Wysiedli z auta, weszli do domu i położyli się spać.
---------------------------------------------------------------------------------------
Sorry, że nie dodawałam przez kilka dnia, ale nie miałam czasu.. Niedługo jadę nad morze, więc rozdziałów nie będzie przez kilka dni.. Dostałam ostatnio komentarz od "anonima" -,- iż mój blog z każdym rozdziałem staje się coraz nudniejszy.. i robię dużo błędów xD . Spoko.. ja to przyjmuję i mnie to nie rusza.. Ale jak cię człowieku nudzi to nie czytaj xD . Nom.. Komentujcie (możecie nawet hejtować bo mnie to i tak nie rusza xD ).

wtorek, 13 sierpnia 2013

Afrodział 22.

- Nareszcie do domu- ucieszyła się Ewelina.
- Taa.. poczekasz ze mną?
- Na co albo na kogo?
- Na Tomka, bo miał przyjechać o tej godzinie, ale jeszcze go nie ma.
- W sumie to okay…
- No to opowiadaj jak tam z moim bratem?
- Aa.. bardzo dobrze..
- No właśnie widziałam.. Może dzisiaj spełnię jego życzenie..
- Jakie życzenie?
- On bardzo chciałby się zobaczyć ze swoją matką. Może uda mi się dzisiaj pojechać z nim do mojego domu.
- Czyżby spotkanko rodzinne się szykowało?- zażartowała Ewelina.
Kamila popatrzyła na nią kątem oka.
- Dobra to ja lecę bo Tomuś już przyjechał. Pa.
- No cześć.
Kamila pożegnała się z koleżanką i wsiadła do auta i ruszyli do domu.
- Hej.. i jak? Znowu dzisiaj było nudno?- zapytał Tomson.
- Wiesz.. dzisiaj to nawet było ciekawie..
- Tak? A czemu?
- Wszyscy się na mnie patrzyli i mi gratulowali… Ewelina stwierdziła, że jestem teraz sławą w naszej szkole..
- Haha.. to miałaś dzisiaj dzień pełen atrakcji… Zobaczysz, że jutro będzie ciekawiej..
- Czemu?
- Bo jutro wszyscy.. no dobra.. prawie wszyscy będą prosić cię o autografy..
- Nie żartuj..
- Życzę ci, żeby tak nie było.. ale zobaczysz, że tak będzie..
- Masakra… a właśnie.. co do autografów… to mógłbyś mi załatwić autografy wszystkich chłopaków z Afro z dedykacją dla Kasi?
- Yy.. a po co ci?
- No obiecałam siostrze, że jak zachęci rodziców do oglądania castingów to jej załatwię..
- Aaa.. spoko.. nie ma sprawy..
Zajechali na miejsce. Wysiedli z samochodu i weszli do domu. Na twarzy Kamili pojawiło się zdziwienie. Na stole stały rozłożone talerze i sztućce, a na półmiskach było jedzenie.
- Yyy.. skąd to się tu wszystko wzięło..?- zapytała zdziwiona.
- Trochę mi się nudziło, więc postanowiłem, że zrobię obiad.. Może nie mam jakichś zdolności kulinarnych czy coś… ale zawsze to jedzenie..
- Nawet nie wiesz, jaka jestem głodna..
- No to siadaj i jedz..
- Z chęcią.
Usiedli do stołu i zjedli obiad.
- Mmm.. było pyszne- powiedziała Kamila.
- To się cieszę, że ci smakowało.
- Wiesz co.. chyba zadzwonię do Alka i pojedziemy do mojej matki.. Niech się chłopak cieszy..
- Oo.. wiesz.. to nawet dobry pomysł..
Dziewczyna wyjęła telefon ze swojej torby i wybrała numer.
- O cześć siostra… Dziwny zbieg okoliczności.. bo właśnie miałem do ciebie zadzwonić.. i się zapytać o to spotkanie z.. yy… naszą matką..
- No ja właśnie w tej sprawie.. To może dzisiaj byśmy podjechali.. Co ty na to?
- Mi to obojętne..
- Czyli dzisiaj?
- Może być.. to ja za 5 minut przyjadę po ciebie i pojedziemy. Okay?
- Tak, spoko. To ja czekam.
- Na razie.
Kamila rozłączyła się.
- I co? Dzisiaj jedziecie?
- Tak.. Zaraz ma po mnie przyjechać..
- A lekcje.. kiedy je odrobisz i się pouczysz?- zażartował Tomasz.
- Pierdolić szkołę- odpowiedziała również żartobliwie dziewczyna.
- Haha… i masz rację..
Za chwilę przyjechał Baron.
- Dobra Tomek to my lecimy.. ja tam długo nie wytrzymam, więc pewnie za mniej niż godzinę będziemy..
- Okay.. Będę czekać.
Para pożegnała się namiętnym buziakiem. Aleks z Kamilą ruszyli pod jej dom rodzinny.
- Jaka twoja mama jest? To znaczy.. nasz mama…
- Dziwna.. Zobaczysz na własne oczy…
Dojechali na miejsce wysiedli z samochodu i weszli do domu.
------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że trochę krótki i nudny, ale nie miałam czasu napisać dłuższego bo a to byłam u koleżanki ( pozdrawiam Natalię N. :D ) a to koleżanki do mnie przyjechały xD ( pozdrawiam Marysię S. i Weronikę R.) :D . No to tyle.. Komentujcie xD . I jak coś to sorry za błędy ;) .

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Afrodział 21.

- Wow.. pobiłaś rekord.. 17 minut i 38 sekund- zażartował Tomson.
- To nie jest śmieszne..- odpowiedziała ze złością.
- Przepraszam.. Możemy już jechać?
-  Tak.. Zawsze jak tam pójdę, to mam popsuty humor..
- Nie chcę wiedzieć czemu..
- Matka zobaczyła te zdjęcia w Internecie.. i się czepia, że jesteś nieodpowiednim facetem dla mnie..
- Czemu?
- Według niej po pierwsze jesteś za stary dla mnie, a po drugie wykorzystasz mnie.. i porzucisz..
- I coś jeszcze?
- Już więcej nic się nie odzywała jak jej odpowiednią odpowiedź dałam. No i przez przypadek ojciec dowiedział się, że ona go zdradza.
- No to niezłą rozróbę zrobiłaś w domu…
Podjechali pod dom Tomasza. Za chwilę zadzwonił do niego telefon.
- To ty idź do domu a ja zaraz przyjdę, tylko odbiorę telefon.
- Okay.
- Halo.
- Witam szanownego pana Tomasza- odezwał się menadżer.
- O siema. Co się stało, że dzwonisz?
- Co ty sobie kurwa wyobrażasz! Spotykasz się z uczestniczką Voica i wszyscy o tobie piszą, że masz z nią romans. Czy możesz mi to wytłumaczyć?
- No my się tylko spotkaliśmy u Łozowskiego, żeby obejrzeć ten odcinek no i była impreza potem no i odprowadzałem ją do domu- skłamał Tomek.
- No ja mam nadzieję, że to jest tylko to.. a nie nic więcej.. Masz to przy okazji najbliższego wywiadu albo czegoś tam sprostować, że nie jesteście razem. Rozumiemy się?
- Taa..
- No i żeby mi nie było więcej takich numerów.
- Dobrze..
- To na razie.
- Cześć.
Tomson rozłączył się i poszedł do domu.
- Kto to dzwonił?- zapytała Kamila.
- Mój menadżer.. robił mi kazanie, na temat tych zdjęć…
- Teraz wszyscy zaczęli się kurwa czepiać..
- Zobaczysz.. za tydzień będziemy na pierwszych stronach gazet..
- Może nie.. To co robimy?
- Nie wiem.. może obejrzymy jakiś film?
- Okay.. tym razem ja wybieram. Może „ Bejbi Blues” ?
- No niech będzie..
Usiedli na kanapie i zaczęli oglądać film. Po chwili Kamila zsuwała się na ramię Tomka i usnęła. Chłopak zaniósł ją na łóżko w sypialni, położył się koło niej i usnął.
Rano Kamila obudziła się, ubrała się, zrobiła śniadanie i poszła obudzić Tomsona.
- Tooomuś, zawieziesz mnie do szkoły?
- No jasne, daj mi 5 minut.
Po 5 minutach para ruszyła w stronę szkoły.
- Wiesz co.. może wysadź mnie tu a nie pod szkołą, bo wiesz jeszcze ktoś zobaczy…
- Wstydzisz się mnie czy co?
- No nie no ale... a w sumie nie ważne jedź pod szkołę...
Gdy dojechali pod szkołę Kamila zobaczyła Ewelinę wysiadającą z samochodu.
- To ja lecę…  tam jest Ewelina to ją dogonię..
- Ej a to nie jest przypadkiem samochód Alka?
- A nie wiem… spytam jej.. Lecę paa.
- Pa.
Para pożegnała się i Kamila pobiegła za Eweliną.
- Ewelina! Poczekaj!
- Yy.. co że ja?
- No tak.. ty.. czekaj.
Kamila dogoniła Ewelinę.
- Przyjechałaś z Baronem  czy nam się zdawało?
- Nam?
- No mi i Tomkowi…
- Yyy.. no jak szłam do szkoły to go spotkałam i mnie podrzucił..
- Noo.. okay.. powiedzmy że Ci wierzę.
- A jak tam po imprezie dotarliście do domu?
- Tak... ale...
- Ale?
- No byliśmy podpici no ii... no wiesz no...
- No nie wiem…
- Noo ja i Tomek no... zaszaleliśmy trochę..
- Dobra.. nie kończ chyba wiem o co chodzi…
- No.. to co idziemy? Bo chyba dzwonek już zadzwonił.
- Ta.. idziemy.. bo znowu nas matematyczka opierdoli..
Dziewczyny ruszyły w stronę klasy. Idąc przez korytarz Kamilę zaczepiało wiele osób i gratulowało jej występu.
- No.. to teraz stałaś się sławą w naszej szkole..- powiedziała Ewelina.
- Nie martw się.. ty też będziesz sławę, jak się dowiedzą, że jesteś z Baronem.
- Zamknij się.. bo jeszcze ktoś usłyszy..
- A ty widziałaś te zdjęcia w Internecie?
- Jakie zdjęcia?
- Moje i Tomka z dopiskiem, że to jest romans…
- Haha.. no to nieźle…
Za chwilę przyszła matematyczka. Otworzyła klasę i wpuściła uczniów. Za chwile zaczęły się lekcje.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Podoba się? Komentujcie. Dziękuję Ewelinie K. za pomoc :) .

niedziela, 11 sierpnia 2013

Afrodział 20.

***
Baron odprowadził Ewelinę do domu. Podczas całej drogi trzymali się za ręce. Za kilka minut byli pod jej domem.
- Może zostaniesz u mnie na noc… co będzie po nocy sam chodził..
- Dzięki za propozycje, ale ja jednak pójdę do siebie.
- To szkoda..
- Następnym razem zostanę.
- Okay.
- Dzięki za dzisiejszy.. udany dzień..
- Ja też dziękuję.
Para pożegnała się namiętnym buziakiem i każdy poszedł do swojego domu. Ewelina wzięła szybki prysznic, włożyła piżamę i położyła się spać.
***
Kamilę obudził ból głowy.
- Tomek.. Toomeeek.. obudź się…
- Co jest?- zapytał zaspany Tomasz.
- Czy my.. wczoraj po imprezie.. no.. wiesz..
Tomson rozejrzał się po pokoju, w którym były porozrzucane ubrania.
- Chyba tak..
- Kurwa.. film mi się urwał i nic nie pamiętam..
- Ja coś kojarzę.. ale tylko jak przez mgłę..
- Aha… no wiesz.. ja to pierwszy raz się napiłam.. i są konsekwencje.. A ty to jesteś już tak jakby wprawiony..
- Haha.. Która jest w ogóle godzina?
- Masakra.. już jest 14:20 ..
- No to nieźle..
Nagle zaczął dzwonić telefon Kamili.
- Halo?
- Hej córeczko.. Możemy się spotkać?
- Kiedy?
- Dzisiaj.
- Dziś? O której?
- Za godzinę.
- Mogę być o 19:30 .
- Czemu tak późno?
- Bo mam widocznie powody.
- To przyjdź o 19:30.
- Nie obiecuję ale postaram się.
- To czekam. Na razie.
Kamila odłożyła ze złością telefon.
- Co się stało?
- Mamusia chce się ze mną spotkać.
- To ja może zrobię śniadanie.
- Opłaca się? Nie lepiej zrobić za pół godziny obiad?
- Może masz i rację. Jak ci się podobała wczorajsza impreza?
- Gdyby nie to, że film mi się urwał.. to byłoby zajebiście. Idę się trochę ogarnę.
Kamila poszła do łazienki. Wzięła prysznic, ubrała się, zrobiła sobie makijaż i uczesała się.
- Zamówiłem pizzę. Może być?
- Tak, oczywiście.
Za kilka minut przyjechała pizza. Po zjedzonym posiłku Tomasz włączył laptopa.
- O ja pierdole…- powiedział.
- Co się stało?
- Chodź.. sama zobaczysz..
Kamila dostrzegła zdjęcia. Na nich była ona i Tomek.
- Too.. są.. zdjęcia.. robione.. po imprezie?
- Najwyraźniej tak. Przeczytaj komentarz.
W komentarzu widniało: „ Czy Tomson z zespołu Afromental i jednocześnie juror w programie The Voice of Poland ma romans z uczestniczką tego programu?”
- Nie.. powiedz mi, że to nie prawda..
- Chciałbym.. ale.. te zdjęcia są nasze..
- Może nikt się o tym nie dowie…
- Miejmy taką nadzieję.
- Wiesz co.. ja chyba teraz pójdę na to spotkanie.. Myślałam, że się będę gorzej czuła o tej porze.
- Okay.. zawieźć cię?
- Jeśli możesz..
- No oczywiście, że mogę. To zbieraj się.
- Tylko wezmę torbę i możemy lecieć.
Wyszli z domu, wsiedli do samochodu i ruszyli. Za kilka minut byli na miejscu.
- To ja może tu poczekam.. bo wątpię, żebyś tam długo posiedziała.
- Masz rację.. dłużej jak piętnaście minut, nie będę tam siedzieć.
- To czekam.
Kamila wysiadła z auta i weszła do domu.
- Yyy.. a ty.. chyba miałaś być później..- powiedziała zdziwiona mama.
- Tak, ale stwierdziłam, że teraz przyjdę. To o czym chciałaś tak mocno porozmawiać?
- Gratuluję.
- Czego?
- No sukcesu w programie.
- Dziękuję, ale to szczegół. Coś jeszcze?
- Tak..- powiedziała matka i pokazała jej zdjęcia na laptopie.
- Co ty mi pokazujesz?- Kamila udała, że nie wie o co chodzi choć wiedziała co to za zdjęcia.
- Na tych zdjęciach jesteś ty… i ten.. Tomson.. czy jak mu tam.. Nie podoba mi się, że się z nim spotykasz.. to nie jest chłopak dla ciebie.. jest za stary.. to po pierwsze.. a po drugie wykorzysta cię.. i porzuci..
- Odwal się od Tomsona! On mnie nie zdradza na prawo i lewo jak ty ojca!
W tym momencie do salonu wszedł tata.
- O czym ty mówisz?- zapytał ojciec.
- No to ty nie wiesz.. mamusia ci nic nie powiedziała? A no tak.. sorry.. to  jest w jej stylu.. Ja też niedawno o wielu fajnych rzeczach się dowiedziałam…
- O jakich?- zapytał.
- No skoro mamusia ci nie powiedziała.. to dowiesz się od obcej osoby..
- Ale ty nie jesteś obca…
- No ty nie jesteś moim ojcem! Twoja ukochana żona.. zdradza cię z moim ojcem..
- Że co?!
- Prawda mamusiu, że to prawda.
Matka siedziała ze spuszczoną głową i nic się nie odzywała.
- Tak.. to prawda- dodała po chwili.
- Czyli.. to.. koniec..
- Dobra, dobra.. wy sobie te sprawy załatwiajcie między sobą i mnie w to nie mieszajcie! Było mnie o wszystkim wcześniej powiadomić.. a na pewno bym tak nie zareagowała! Po prostu jesteś mamusiu kochana. Żegnam wszystkich.
Wyszła z domu i wsiadła do auta Tomka.
----------------------------------------------------------------------
To tak.. dzisiaj brak weny xD ale coś tam napisałam. No i to już jest 20 Afrodział xD. Wow! Dziękuję Ewelinie K. za współpracę :* . No i komentujcie ;) .

sobota, 10 sierpnia 2013

Afrodział 19.

Kamila z Tomkiem weszli do domu.
- Jak tam? Udały się zakupy?
- Tak.. Bardzo. Kupiłam sobie sukienkę.
- Pokaż…
- Na imprezę założę.
- Już się nie mogę doczekać.
Kamila postanowiła, że zadzwoni do swojej siostry.
- Halo.
- Jak? Będą oglądać?
- Ale co?
- The Voice of Poland.
- No powiedzieli, że będą.
- Czyli mam załatwiać autografy?
- Tak.
- Muszę kończyć narka.
Kamila rozłączyła się.
- Z siostrą rozmawiałaś?
- Tak. Która w ogóle jest godzina?
- Jest 17:30.
- Już?
- Tak.. Szybko ci dzień zleciał, co nie?
- Bardzo szybko..
***
Ewelina po powrocie do domu postanowiła, że sprawdzi swojego facebooka. Przejrzała stronę główną. Za chwilę zadzwonił dzwonek. Dziewczyna otworzyła drzwi.
- O hej.. Już jest 18?
Baron spojrzał na zegarek.
- Jeszcze nie.. Jest 17.. Zegarek w domu źle działa.. Sorry.. To ja przyjadę za godzinę.
- Skoro już przyjechałeś, to wchodź…
- Od jakiegoś zajęcia cię oderwałem?
- Sprawdzałam tylko facebooka.
- Aha. Jeszcze raz przepraszam.. Dzisiaj sobie u ciebie nagrabiłem…
- Czemu?
- No obudziłem cię.. I przyszedłem za wcześnie..
- Ale mi to naprawdę nie robi różnicy.
- To dobrze..
Ewelina z Baronem gadali ponad godzinę.
- Wiesz co.. Zaraz będziemy się zbierać, a ja muszę się przebrać i w ogóle.. Poczekasz?
- Tak, oczywiście.
- Czuj się tu jak u siebie w domu.
Dziewczyna poszła do swojego pokoju. Założyła dzisiaj kupioną sukienkę, uczesała się  i zrobiła sobie makijaż. Po chwili wyszła z pokoju.
- Wow.. Ślicznie wyglądasz..
- Oj, nie przesadzaj..
- Ale naprawdę cudnie wyglądasz..
Dziewczyna zarumieniła się.
- To co, jedziemy?- dodała po chwili.
- Tak..
Ewelina z Baronem wsiedli do samochodu i pojechali do Wojtka.
***
- A co to za piękność idzie w moją stronę?- powiedział Tomasz.
- Nie żartuj sobie ze mnie…
- Ja nie żartuję.. Ja mówię prawdę..
- Zbieram będzie 19.
- Tak, możemy już jechać.
Wsiedli do auta i pojechali do Wozza. Za kilka minut podjechali pod jego dom.
- O Baron już jest.
- Powiedzieć mu dziś.. czy kiedy indziej?
- Może powiedz mu dziś.. na osobności..
- Wiesz.. jakoś nie mam odwagi…
- Kiedyś i tak będziesz musiała mu o tym powiedzieć.. Moim zdanie lepiej wcześniej..
- Ja tylko boję się jego reakcji..
- Może nie będzie taka zła…
- Zobaczymy…
 Wyszli z samochodu i weszli do środka.
- No nareszcie jesteście..- powiedział Łozo.
- Macie ponad pół godziny spóźnienia- powiedział Baron.
- Przepraszamy.. ale zagadaliśmy się- odpowiedział Tomson.
- Siadajcie, bo zaraz się zacznie- oznajmił Wojtek.
***
-Mamo.. Tato.. Chodźcie, bo się zaraz zacznie- zawołała rodziców Kasia.
- Już idziemy- odpowiedziała mama.
Cała rodzina usiadła na kanapie przed telewizorem. Za chwilę pojawiła się czołówka programu The Voice of Poland. Pokazano kilku uczestników.
- Czy ja dobrze widzę.. czy to jest.. nasza.. Kamila?- zdziwiła się mama widząc kolejnego uczestnika.
- Chyba ci się nie wydaje.. to ona…- odpowiedział zszokowany tata.
- Ładnie zaśpiewała..- dodał po chwili.
- Ej.. ostatnio spotkałam ją w sklepie.. i była z jakimś mężczyzną.. wyglądali na parę.. A on jest podobny do tego.. Tomsona..- oznajmiła mama.
- Może są razem.. a może tylko ci się wydawało..
- No jak się trzymali za ręce i się do siebie przytulali to chyba mi się nie wydawało..
- Ale zobacz.. W końcu zrobiła coś ze swoim głosem.. Nigdy nie chciała iść do żadnego programu..
- A co jeśli.. ona się wyprowadziła do niego..
- Ona ma już prawie 18 lat!
- Prawie.. jest jeszcze niepełnoletnia.. i to my jak na razie odpowiadamy za nią..
- Nie martw się.. ona sobie poradzi.
***
Wszyscy siedzieli na kanapie i z niecierpliwością czekali na występ Kamili. Dobiegł upragniony moment.
- Kurde.. Ty to masz głos..- powiedział Wozz po obejrzeniu jej występu.
- Głos, jak głos.. każda osoba, która ma jakiś talent wokalny mogłaby tak zaśpiewać…
- To ta wasz miłość to jest tak jakby od pierwszego wejrzenia.. tak?
- Tak- odpowiedział Tomson.
- To co, może opijemy ten twój sukces?- zapytał Baron.
- No to za sukces Kamili!- powiedział Łozo podnosząc kieliszek.
- Za sukces!- odpowiedziała reszta.
Zabawa powoli się rozkręcała. Co chwila ktoś wznosił toast.
- Alek.. Chodź na chwilę.. muszę ci coś powiedzieć...- powiedziała Kamila.
- Ja?- zapytał zdziwiony.
- Tak, ty.. idziesz z nami Tomek?
- Tak..- odpowiedział Tomson i razem z Baronem i Kamilą poszedł do kuchni.
- No to.. o czym chciałaś mi powiedzieć..?
- Wiesz.. dla mnie to też był szok..
- O czym ty mówisz?
- No nie wiem.. jakby ci to powiedzieć..
- Najlepiej powiedz prosto z mostu.
- No dobra.. Jesteśmy.. rodzeństwem..
- Co?! Skąd ty takie rzeczy wiesz..?
Kamila opowiedziała całą historię, którą opowiedziała jej mama.
- Nie mogę.. w to uwierzyć.. Ale.. będę mógł się spotkać z twoją.. to znaczy z naszą mamą..
- Postaram się to załatwić.. chociaż ostatnio nie mam za dobrych z nią stosunków..
- To co idziemy na dalszą część imprezy?
- No okay..- powiedział Baron.
Wyszli z kuchni i poszli do salonu.
- A co wy tam za tajemnice macie?- zapytał Wojtek.
- Kamila.. jest moją siostrą.. rodzoną..
- Co?!?- wykrzyknęli zdziwieni Wojciech i Grzesiek.
- No to co słyszeliście- odpowiedziała Kama.
- Ale jaja- powiedział Łozo.
- To za co teraz pijemy?- zapytał Dziamas.
- Za dzisiejszy dzień- odpowiedziała Ewelina.
- Idziemy na jakiś spacer?- wyszeptał jej do ucha Alek.
- Tak.
- To my idziemy na spacer.. zaraz wracamy- oznajmił Baron.
- Tylko braciszku.. wróć przed północą- powiedziała trochę podpita Kamila.
Ewelina z Aleksandrem wyszli na spacer. Rozmawiali o różnych rzeczach.  Po chwili Baron przyciągnął dziewczynę do siebie.
- Ej.. co ty robisz?- zapytała Ewelina.
Ich usta zbliżyły się do siebie. Pocałowali się.
- Całuję cię- odpowiedział Baron.
Po chwili powtórzyli swój pocałunek.
- To może już wrócimy do nich?- zapytała Ewelina.
- Możemy.
Za chwilę byli już w domu Łozowskiego.
- Mmm.. widzę że już z was para..- zażartował Dziamas.
- Tak.. i nie żartuj sobie z tego..- odpowiedział trochę zdenerwowany Aleks.
- No dobrze już dobrze..
Impreza trwała do 2 w nocy.
- No to Łozik.. my się już będziemy zbierać.. Samochód u ciebie zostawię- powiedział Tomson.
- No dobra, to cześć.
- My też się już będziemy uciekać- powiedział Baron.
Kamila z  Tomkiem ruszyli w stronę swojego domu. Zaczęli się wygłupiać. Byli mocno upici więc nie zauważyli, że za drzewami czają się paparazzi. Po chwili weszli do domu. Zaczęli się namiętnie całować. Tomasz wziął dziewczynę na ręce. Rzucił ją na łóżko w sypialni. Powoli zaczęli zrzucać z siebie ubrania po czym zaczęli się kochać.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Sorry, sorry i jeszcze raz sorry, że nie dodałam wczoraj.. burza była.. i nie miałam czasu... A dzisiaj późno bo gości mam.. I Internet mi nie działał.. W zamian za to macie dłuższy xD . Podoba się? Komentujcie.

czwartek, 8 sierpnia 2013

Afrodział 18.

Sobota.
Kamilę obudził huk dobiegający z dołu.
- Cholera!- krzyknął zdenerwowany Tomasz.
Kamila zobaczyła, że na podłodze leżą zbite szklanki i talerze.
- Tomek.. Nic ci się nie stało?
- Nie, mi nie.. tylko ciebie obudziłem..
- Oj daj spokój i tak pewnie zaraz bym się obudziła- powiedziała dziewczyna całując go namiętnie.
- Chciałem ci zrobić śniadanie do łóżka.. Ale wszystko mi wyleciało..- oznajmił Tomasz zbierając kawałki szkła z podłogi.
- Tylko ostrożnie…
- I już wszystko pozbierane.. Obeszło się bez skaleczenia- dodał po chwili.
- To dobrze..
- Mamy dziś zaproszenie.
- Do kogo?
- Łozo nas zaprosił.. resztę Afro też zaprosił, ale a to ten nie może, a to tamten i będziemy tylko my, on, Baron i Dziamas.
- No tak.. Ale pamiętasz, że dzisiaj będą emitowane castingi?
- No i mamy właśnie zaproszenie na obejrzenie tego odcinka a potem na opicie twojego przejścia dalej.
- Ale ja jestem jeszcze przed osiemnastką..
- No to co.. nic ci się nie stanie jak zrobisz mini próbę- zażartował Tomson.
- Może masz i rację.. W końcu z rodzicami nie mieszkam.
- No.. mądrze gadasz- zaśmiał się Tomek.
- Hehe.. już się nie mogę doczekać końca roku szkolnego..
- Ile ci jeszcze zostało?
- Dwa miesiące..
- Oo.. to szybko zleci.. zobaczysz..
- To ja zrobię śniadanie. Co pan sobie życzy?
- Niee.. To ja miałem dzisiaj robić śniadanie.. więc ja to zrobię.. To co piękna dama chce na śniadanie?
- Ty to zawsze jesteś uparty.. Mogą być płatki..
- Już się robi!
Tomson z Kamilą zjedli śniadanie. Dziewczyna ubrała się i poszła do Tomka.
***
Ewelinę obudził dzwoniący telefon.
- Halo- powiedziała zaspanym głosem.
- Ups.. Czyżbym cię obudził?- powiedział Baron.
- Nie no co ty…
- Przepraszam cię najmocniej..
- Nie no.. spoko.. Coś chciałeś?
- Tak.. Mam pytanie. Co robisz dziś wieczorem.
- Cały dzień mam napięty grafik…
- O to szkoda..
- Nie no żartowałam. Mam cały dzień wolny.
- Pójdziesz ze mną do Wojtka na mini imprezę.
- Czemu nie.. a o której?
- Jeśli oczywiście mogę to przyjadę do ciebie godzinę wcześniej.
- Czyli..?
- Czyli o 18. Pasuje?
- Tak, oczywiście.. Nie ma problemu.
- To do zobaczenia.
- No pa.
Ewelina była bardzo szczęśliwa, że Baron zaproponował jej wypad na imprezę. Postanowiła, że zje śniadanie. Po wykonanej czynności zadzwoniła do Kamili.
- No hej Kama.. Co tam dziś porabiasz?
- Hej.. teraz właśnie siedzę i gadam z Tomkiem, a wieczorem idę na imprezkę.
- Do Łozowskiego?
- Tak.. Skąd wiesz?
- Od Barona… zadzwonił niedawno do mnie czy nie zechciałabym pójść razem z nim.
- I co? Zgodziłaś się?
- No tak..
- To dobrze.. Przynajmniej nie będę sama..
- Idziemy zaraz na miasto..? Pochodzimy po sklepach, pójdziemy do kosmetyczki. Co ty na to?
- O tak… W końcu ktoś mądrze myśli.
- To o której?
- Za godzinkę wpadnę do ciebie. Może być?
- Okay. Będę czekać. Na razie.
- Pa.
***
- Kto dzwonił?
- Ewelina. Chce się spotkać.. Wiesz.. Takie tam babskie sprawy.. zakupy, kosmetyczka i tak dalej.
- Aha.. Zawieźć cię?
- Jakbyś mógł..
- Dobra.
- Idę się trochę ogarnę.
Kamila poszła do łazienki. Przebrała się, zrobiła sobie lekki makijaż i uczesała się.
- Możemy już jechać.
- Dobra.
Tomasz z Kamilą wsiedli do samochodu i pojechali pod dom Eweliny.
- To dzwoń jak już skończycie te swoje „babskie sprawy”.
- Okay.
Para pożegnała się namiętnym buziakiem. Dziewczyna ruszyła w stronę domu. Po chwili zadzwoniła dzwonkiem.
- Hej. To co idziemy czy wejdziesz do środka.
- Hej. Może idźmy już.
Dziewczyny ruszyły w stronę Arkadii.
- I jak tam wam się układa z Tomkiem?
- Jest super.. Wiesz.. nigdy nikogo tak nie kochałam jak jego.. Lepiej ty opowiadaj jak tam z Alkiem..
- No wiesz.. Na razie  się kumplujemy..
- Ja czuję, że coś z tego wyjdzie..
- No może..
- Ja to ostatnio mam sporo problemów..
- Jakich? Opowiadaj!
- Nakryłam moją matkę na zdradzie… I nigdy byś nie zgadła z kim..
- No nie wiem..
- Z ojcem Barona..
- Nie żartuj…
- Podobno znają się już ponad trzydzieści lat… I jak się okazało Alek jest moim rodzonym bratem..
- Naprawdę? Z tego samego ojca.. i matki?
- Tak.. dokładnie A ja żyłam w świadomości, że nie mam już więcej rodzeństwa i znam mojego ojca… A tu…
- Nie no.. naprawdę.. musiałaś przeżyć szok.. kiedy się o tym dowiedziałaś.
Podczas zakupów dziewczyny rozmawiały o swoich problemach. Kamila kupiła sobie krótką, zieloną sukienkę bez ramiączek, z czarnymi dodatkami. Ewelina natomiast kupiła taką samą sukienkę, tylko w kolorze czerwonym.
- To co? Zakładamy je na dzisiejszą imprezę?
- No oczywiście, że tak.
Następnie dziewczyny udały się do kosmetyczki. Po skończonych zabiegach Kamila zadzwoniła do Tomasza.
- Hej przyjedziesz po nas?
- Tak. Zaraz będę.
Za kilka minut przyjechał Tomson. Odwiózł Ewelinę i razem z Kamilą wrócili do domu.
-------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj mi wyszedł dłuższy xD. Komentujcie! Bo to daje siły do pisania nowych Afrodziałów :) .

środa, 7 sierpnia 2013

Afrodział 17.

Poniedziałek.
- Halo?
- No hej Tomuś.. Przyjedziesz po mnie? Bo już lekcje skończyłam.
- Okay. Za 5 minut będę.
- Okay.
Za parę minut Tomson przyjechał pod szkołę.
- No hej.. Jak tam było dziś w szkole?- powiedział Tomasz całując Kamilę  w usta.
- Hej.. było cholernie nudno..
- To nie dobrze..
- Nom.. Poczekaj muszę zadzwonić do mojej siostry..
Kamila wyjęła z torby telefon i wybrała numer do Kasi.
- Kaśka?
- No.. a kto inny? Co chcesz?
- Jesteś w domu? I rodzice są ?
- Ja jestem… rodziców nie ma.
- Okay.. to zostań ja zaraz przyjadę..
- Przyjedziesz...? A.. nie ważne. Pa.
- Pa.
Kamila pojechała z Tomsonem pod dom.
- Wejdziesz ze mną ?
- Nie, poczekam.
- Jak wolisz.
Para pożegnała się buziakiem. Dziewczyna poszła w stronę domu. Po chwili była już w środku.
- Kaśka! Chodź tu! Mam do ciebie sprawę.
- No co chcesz?
- Weź namów rodziców żeby w sobotę oglądali The Voice of Poland.
- No dobra ale po co? I co z tego będę mieć?
- No bo cię proszę… A co chcesz?
- No nie wiem no...
- Załatwię ci autografy od całego Afromental!
- No dobra.. ale z dedykacją.
- Zgoda. Ale rodzice mają oglądać!
- No dobra..
- Ja już będę uciekać. Pa.
- Pa. A Kamila..
- Co?
- Czemu ty nie mieszkasz z nami?
- Bo nie mogłam wytrzymać..
- A u kogo mieszkasz?
- Nie długo się dowiesz co i jak…
- Ale czemu nie teraz?
- Bo teraz nie mam czasu. Pa.
- Pa.
Kamila wyszła z domu i poszła do auta.
- Co załatwiłaś?
- Moja rodzinka ma oglądać The Voice of Poland w sobotę.
- Aha.. To dobrze. Niech zobaczą.. jaki talent mają w rodzinie.
- To co robimy?
- Może pojedziemy do kina.
- Okay. Na co?
- Nie wiem.. może na jakiś horror..
- Weź.. ja nie lubię horrorów.. potem się boję.. nie mogę po nich spać..
- Oj tam.. jak będzie jakiś straszny moment to się do mnie przytulisz a jak nie będziesz mogła usnąć to przyjdziesz do mnie.. i przy mnie na pewno uśniesz.
- No dobra… niech ci będzie.
Para za kilka minut podjechała pod kino.
- To na co idziemy?
- Na Paranormal Activity 4.
- Dobra.. następnym razem ja wybieram na co pójdziemy…
Tomasz z Kamilą weszli do sali. W trakcie filmu dziewczyna kilka razy tuliła się do Tomka.
- To może wybierzemy się na jakąś kolację gdzieś do restauracji?
- Dobry pomysł… bo już zgłodniałam.
Tomek z Kamilą wsiedli do samochodu i pojechali do restauracji. Zjedli kolację i wrócili do domu.
- I jak ci się podobał dzisiejszy dzień?
- Przy tobie zawsze każdy dzień spędzę fajnie..- powiedziała dziewczyna całując go namiętnie w usta.
- To co śpisz dziś koło mnie?
- No oczywiście, że tak.. to co idziemy spać, bo jestem zmęczona?
- Tak..
----------------------------------------------------------------------------------
Specjalnie dłuższy dla Natalii N. Nie wiem czy fajny xD ale komentujcie ;*

wtorek, 6 sierpnia 2013

Afrodział 16.

Kamila wysiadła z samochodu i ruszyła w stronę domu. Po chwili była już w środku.
- O hej… dobrze, że już jesteś…
- A co? Spóźniłam się czy coś, że tak mówisz?
- Nie, po prostu nie mogłam się doczekać…
- Aha… To co ważnego chciałaś mi powiedzieć?
- Nie wiem.. jak to powiedzieć… Otóż… Ten pan… co…
- Ten co masz z nim romans?
- Tak.. ten.. to.. ja znam go już ponad 30 lat…
- Że co?
- Poznaliśmy się w liceum.. no i wtedy byliśmy w sobie bardzo zakochani.. no i.. byliśmy młodzi i.. głupi…i pewnego razu.. trochę zaszaleliśmy… no wiesz… no i.. za 9 miesięcy.. urodził nam się syn..
- Czekaj.. Ty chyba nie chcesz mi powiedzieć, że mam brata?- zdziwiła się Kamila.
- No właśnie… masz brata.. no i przez pierwsze 10 lat wychowywaliśmy naszego syna.. i mieliśmy wziąć ślub.. Wszystko było już zaplanowane.. ale dwa miesiące przed.. wyprowadzili się do innej kobiety..
- Czekaj.. Ja to skądś znam… A jak ma na imię mój brat?
- Aleksander.
- I wiesz czym się on zajmuje?
- No tak.. jest muzykiem..
- To nie możliwe!- pomyślała Kamila.
- No i … 9 miesięcy potem urodziłaś się ty… A potem poznałam tatę..
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że tata nie jest moim prawdziwym ojcem?
- Nie jest…
- A czy mój prawdziwy ojciec nie ma przypadkiem na nazwisko Milwiw?
- No ma tak na nazwisko… A skąd ty to wiesz?- zdziwiła się matka.
- Nie ważne.. Nie mogę tego dalej słuchać.. Kiedy zamierzałaś mi o tym wszystkim powiedzieć? Lepiej jakbym miała się dowiedzieć od obcych ludzi? Nie myślałam, że taka jesteś..- Kamila wybiegła z domu.
Dziewczyna postanowiła, że zadzwoni do Tomka.
- Halo.
- No hej. Przyjedź po mnie.
- Dobra. Za pięć minut będę.
- Czekam.
Za chwilę Tomson przyjechał po dziewczynę.
- Hej.. I co dowiedziałaś się czegoś?
- Tak, dowiedziałam się dużo.. chyba za dużo…- powiedziała smutnym głosem.
- Czego się dowiedziałaś?
- Dowiedziałam się, że mój tata nie jest moim prawdziwym ojcem… że mam brata… i że mogę spełnić marzenie Alka…
- Jak to możesz spełnić marzenie Alka?
- Normalnie... Baron.. jest moim bratem!
- Że co?!
- To co słyszysz.. Jego ojciec to jest też mój ojciec.. Moja matka to jest też i jego matka… Tylko proszę cię.. Nie mów tego nikomu.. chcę to sama załatwić..
- Jasne.. Nie ma sprawy.. Jestem po prostu w szoku..
- Nie tylko ty… ja też..
Para dojechała do domu Tomasza. Weszli do środka i usiedli na kanapie.
- Jak tam u Wozza?- powiedziała Kamila chcąc oderwać swoje myśli od słów, które usłyszała od swojej matki.
- Po imprezie ma mocnego kaca.. Podobno ze Śniadym zrobili jakieś zamieszanie.. bo jak to oni.. zawsze najmocniej się upiją…
- Ta… z nimi nigdy nie będziesz cierpiał na brak humoru…
- No dokładnie.. A ty co? Po jutrze do szkoły…?
- No niestety tak..
- Ale już niedługo wakacje.. Pojedziemy gdzieś nad morze.. albo w góry.. Co ty na to?
- O taak… jak najdalej od problemów..  A twoje koncerty?
- Oj tam.. nie muszę być na wszystkich.. Wojtuś da sobie radę beze mnie.. Powie fankom, że coś tam mam jakąś operację na wyrostek czy coś.. I będzie git…
- No okay.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
No powiem, że niektórzy mnie rozszyfrowali co do tego rozdziału.. Mama Kamili spotyka się z ojcem Barona :D . Jak wam się podoba? Jak myślicie... o czym będą pozostałe Afrodziały? xD . Możecie również dawać jakieś swoje pomysły. No i doszłam do wniosku, że rozdziały będę dodawać wieczorkiem :D .. bo nie zawsze mam czas.. Komentujcie!!

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Afrodział 15.

Kamila obudziła się w objęciach Tomsona.
- No hej… jak tam się spało?
- Bardzo dobrze…
- Co chcesz na śniadanie?
- Hmm… Mogą być tosty.
- Już się robi- powiedział Tomek po czym pocałował dziewczynę.
Gdy Tomasz poszedł szykować jedzenie do Kamili zadzwonił telefon. Na ekranie wyświetlił się obcy numer.
- Halo?
- Cześć tu mama… Proszę nie rozłączaj się… Spotkajmy się dziś u nas w domu… Chcę ci coś ważnego powiedzieć…
- O której?
- Przyjdź po 15.
- Dobra.
- To do zobaczenia.
Kamila rozłączyła się i pobiegła na dół przekazać tą informację Tomsonowi.
- Matka do mnie dzwoniła…
- Co chciała?
- Chciała się spotkać bo ma mi coś ważnego do powiedzenia..
- Idziesz?
- Tak… może w końcu się czegoś dowiem.
- No tak… racja… Może pójść z tobą?
- Nie, bo moja matka skupi się na tobie, a nie powie tego co chciała…
- Może masz i rację.. To ja cię zawiozę.. Co?
- Zawieźć to mnie możesz.
- Okay. A o której?
- Po 15.
- Dobra, to ja cię odwiozę i potem pojadę do Łoziny zobaczyć co tam u niego…
- Okay…
Kamila z Tomaszem zjedli śniadanie.
- Dobra, to ja lecę się trochę ogarnę…
- Masz przecież jeszcze 4 godziny!
- No tak.. Ale wiesz… Zanim się umyję, ubiorę, uczeszę, zrobię sobie makijaż… Nie chcę odkładać tego na ostatnią chwilę…
- Kobiety..- westchnął Tomson.
- Oj nie narzekaj..
- Ale ja chciałem się do ciebie poprzytulać…
- Jak się wyszykuję to wtedy będziemy mieli czas dla siebie…
- Dobra.. to ty idź a ja w tym czasie będę cię zdradzać z telewizorem- zażartował Tomek.
- Może ci wybaczę tą zdradę…
Dziewczyna poszła się wyszykować. Za godzinę zeszła na dół.
- Już?!? Tak szybko?
- No tak… a co miałam dłużej robić?
- No nie wiem...
- To co robimy?
- Może przejedźmy się nad to jeziorko co wczoraj i potem od razu odwiozę cię do twojego domu. Co ty na to?
- Hehe… Ty to masz pomysły…
- Widzisz jakiego masz chłopaka utalentowanego pod każdym względem…
- Takiego to tylko ze świecą szukać…
- To co jedziemy? Bo zaraz będzie 15…
- No tak już jedziemy.
Kamila z Tomkiem wsiedli do samochodu i pojechali nad jezioro.
- Kocham to miejsce- powiedziała dziewczyna i usiadła na kocu obok  Tomka. Ten przytulił ją.
- Nad czym tak myślisz?
- Nad spotkaniem z moją matką… ciekawe co ona chce mi powiedzieć…
- Dowiedz się za niecałe dwie godziny.
 Ale  mi to się będzie dłużyło…
- Oj zobaczysz… Przy mnie ci się nie będzie dłużyło…- zaśmiał się Tomson.
- No ja mam nadzieję…
Para spędziła dwie godziny na rozmowach, wygłupach i żartach.
- Tomuś nie chcę mi się tam iść, ale muszę… Zawieź mnie bo już jest po 15…
- Dobra.. już jedziemy.
Tomasz zawiózł dziewczynę pod jej rodzinny dom.
- Dzwoń jak coś… Ja tak jak mówiłem, będę u Łoziny…
- Dobra.. To do zobaczenia.
- Pa.
Para pożegnała się namiętnym buziakiem.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś również trochę mam spóźnienia, ponieważ byłam na wyjeździe i wróciłam koło 19... Jakby co to prawie cały rozdział powstał wczoraj w nocy między 1 a 2 na telefonie, ponieważ cierpię na bezsenność xD . Komentujcie ;) .

niedziela, 4 sierpnia 2013

Afrodział 14.

Tomson wrócił po zakupach do domu. Zauważył, że Kamila zasnęła na kanapie. Wziął koc i przykrył ją. Dziewczyna obudziła się. Tomek usiadł koło niej.
- Przepraszam… nie chciałem cię obudzić…
- Nie, nic się nie stało… Wyjdziemy gdzieś na jakiś spacer? Chcę się przewietrzyć…
- Dobrze, możemy iść. A źle się czujesz?
- Nie, po prostu chcę to wszystko przemyśleć…
Tomasz z Kamilą wyszli na spacer do pobliskiego parku.
- Może tu usiądziemy?
- Okay.
Para usiadła na ławeczce.
- Ciekawa jestem co ona ma jeszcze ukrytego przede mną… Może niedługo się dowiem, że jestem z domu dziecka albo na śmietniku mnie znaleźli…- dziewczyna zaczęła płakać. Tomek przytulił ją.
- Już dobrze… wszystko nie długo się wyjaśni… zobaczysz… wszystko się ułoży…
- Ale ty nie rozumiesz… bo ty nie masz takich problemów jak ja…
- Miałem kiedyś podobne.. Moi rodzice są po rozwodzie już 5 lat… a ja nadal to przeżywam…
- Współczuję ci…
- A wiesz, że rodzice Alka się rozwodzą?
- Czemu?
- No bo jego ojciec spotyka się z jakąś kobietą na boku… A Alek twierdzi, że tą kobietę skądś zna…
- Tylko ciekawe skąd…
- Też się zastanawiam... To co wracamy?
- Mhm… marzę tylko o gorącej kąpieli i o spaniu…
- To może ja ci przygotuję tą kąpiel?
- O dzięki…- Kamila pocałowała Tomsona w usta.
Para udała się do domu Tomasza. Chłopak przygotował Kamili gorącą kąpiel.
- Dzięki- powiedziała Kamila i pocałowała Tomka namiętnie.
- A może pomóc ci?- zażartował.
- Nie, poradzę sobie… może innym razem.
Dziewczyna wykąpała się. Wychodząc z łazienki usłyszała rozmowę Tomsona przez telefon.
- Nie Łozina… Tym razem nie pójdę na tą imprezę… wiesz… nie chcę iść sam, ale Kamila nie będzie chciała, ponieważ ma jakieś kłopoty, a samej jej nie zostawię… Nie chcę żeby czuła się odrzucona albo coś..  Nie, nie mam dziś nawet ochoty.. No… Na razie.
Dziewczyna weszła do salonu.
- Jeśli chcesz to idź na tą imprezę… Nie chcę, żebyś przeze mnie coś tracił…
- Ale na serio nie mam dziś ochoty na żadne balangi… Chcę być z tobą…
- No okay… jak chcesz… Ale wiesz, że ja zaraz idę spać…
- No wiem… A może dzisiaj nie będziesz sama spała… tylko przyjdziesz i położysz się spać koło mnie…?- zapytał Tomek.
-  Nie wiem czy to jest dobry pomysł.. znamy się krótko..
- Ale nie… ty mnie nie rozumiesz… chcę żebyś spała koło mnie… chcę się do ciebie trochę poprzytulać… Ale nic więcej…
- Aaa… to spoko.
Para położyła się na łóżku w sypialni Tomasza i zaczęła rozmawiać o dzisiejszym dniu.
- Baron to miał ciężkie dzieciństwo…- zaczął Tomson.
- Czemu?
- Gdy miał ponad 10 lat wyprowadził się z ojcem do innej kobiety… on nie za bardzo pamięta swoją matkę… jego marzeniem jest zobaczyć ją teraz… i porozmawiać z nią…
- Tylko gdzie jego matka teraz jest?
- No właśnie tego nikt nie wie… On liczy na cud… Wszyscy chcemy mu bardzo pomóc.. To fajny chłopak…
- Mam nadzieję, że mu się uda z Eweliną…
- A no właśnie… masz jakieś wieści?
- No tylko takie, że Baron spotyka się teraz często z Eweliną..
- Aha.. chciałbym żeby byli razem… niech przynajmniej raz Alkowi się ułoży..
Tomek z Kamilą jeszcze chwilę rozmawiali o swoim życiu. Potem Tomson objął dziewczynę i usnęli.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak późno, ale miałam gości a potem mnie wujek zabrał do mojego chrześniaka. Dzisiaj było gorąco więc trochę się kąpałam w basenie i tak ogólnie to czasu nie miałam.
Ps. Jak myślicie? Dlaczego w tym rozdziale pojawiły się opowieści o życiu Barona? Odpowiedzi jak i ocenę tego rozdziału piszcie w komentarzach ;) .

sobota, 3 sierpnia 2013

Afrodział 13.

***
Kamila obudziła się z okropnym bólem głowy. Wstała z łóżka i poszła na dół.
- O heej… wyspałaś się już?
- Hej.. właśnie, że się nie wyspałam bo cholernie napieprza mnie głowa.
- Chcesz jakiegoś proszka?
- Jak masz to daj.
Tomson dał Kamili tabletkę od bólu głowy.
- Co chcesz na śniadanie?
- Nic…
- Ale powinnaś coś zjeść bo zemdlejesz…
- No dobra… to zrób jakąś kanapkę.
Tomasz wykonał polecenie dziewczyny. Kamila zjadła pyszny posiłek, który przygotował jej Tomek.
- To co dziś robimy? Jest ładna pogoda, może wybierzemy się nad jakieś jeziorko albo gdzieś. Co ty na to?
- Możemy jechać… tylko ból głowy musi mi przejść…
- Zapomnimy dziś o wszystkich problemach… i będziemy tylko sami… ty i ja i nikt więcej…- Tomek przyciągnął ją do siebie i pocałował namiętnie.
- Od razu ten ból głowy przechodzi…- zażartowała Kamila.
Za godzinę dziewczyna spakowała prowiant i koc do torby. Następnie wsiedli do samochodu i pojechali nad jeziorko.
- Ale tu pięknie…
- Widzisz… ja znam kilka takich miejsc, które będą ci się podobały…
- Musisz mnie koniecznie tam zabrać!
- Nie ma sprawy… Dla ciebie wszystko.
Resztę dnia spędzili leżąc na kocu. Rozmawiali o wszystkim co im „leżało na duszy”.
- Kurwa… Chyba za mocno sobie szkołę odpuściłam… od poniedziałku zacznę chodzić…
- Ile czasu cię w szkole nie było?
- Teraz tydzień ale kilka miesięcy temu nie było mnie dużo razy… I boję się, że nie zdam…
- Na pewno zdasz…
- No jeśli będę miała więcej nieobecności niż obecności to mi się to uda… A ja nie chcę powtarzać klasy…
- No to zacznij chodzić od poniedziałku… Ja cię będę zawoził i odbierał…
- Dzięki kochany jesteś.
- Wiesz.. mogę ci też pomóc się uczyć.. hehe…
- Okay.. jak nie będę czegoś rozumiała to od razu uderzę do ciebie.
- To co… zbieramy się? Zrobiło się już trochę późno, a chciałbym jeszcze zrobić zakupy.
- Dobra.
Spakowali rzeczy do samochodu i ruszyli w stronę sklepu. Weszli do środka.
- Tomek, proszę cię… nie idź tam… ja nie chcę tam iść…
- Oj nie narzekaj… muszę sobie kupić jakieś piwo…
- Zaraz tam pójdziemy.. ale nie teraz… Proszę cię skręćmy w tą alejkę..
- Ale czemu?
- Bo tam jest moja matka.
Kamila z Tomaszem nie zdążyli skręcić w alejkę. Mama zauważyła dziewczynę i szybko do niej podbiegła.
- Kamila! Co ty tu robisz? Z jakimś obcym mężczyzną?
- Nie muszę ci się tłumaczyć.. I nie twoja sprawa z kim się zadaję… Chodź Tomek.. idziemy stąd!- dziewczyna pociągnęła Tomka za rękę.
- Czy to nie jest ten sławny piosenkarz?- zdziwiła się matka.
- Nie twoja sprawa. Do widzenia.
Kamila ciągnęła Tomka za rękę.
- Proszę cię… zawieź mnie do domu i zrób zakupy sam..
- Dobrze… Już spokojnie…
- A miało być dzisiaj tak fajnie..
Do Kamili zadzwonił telefon.
- Halo.
- No hej. Tu Ewelina. Co się z tobą dzieje? Czemu nie przychodzisz do szkoły? Rozumiem, że jesteś zakochana ale nie musisz z tego powodu nie przychodzić do szkoły… No mnie tylko jeden dzień nie było bo trochę zabalowałam…
- Coo?!? O co ci chodzi? Nie mogłam przyjść do szkoły bo miałam kłopoty w domu… W poniedziałek przyjdę. A skąd ci to przyszło do głowy, że jestem zakochana?
- Alek mi powiedział…
- Jaki Alek?
- No.. Baron… bo wczoraj mnie zaprosił na imprezę.. i poznałam chłopaków z Afromental…
- Cieszę się niezmiernie z tego. Ale wiesz.. nie jesteś moją mamusią… w poniedziałek przyjdę do szkoły. Pa.
- Na razie.
Kamila rozłączyła się.
- Kto to był?
- Ewelina dzwoniła…
- Co chciała?
- Chciała się zapytać czemu nie przychodzę do szkoły…
 Podjechali pod dom Tomsona.
- Dobra to ty leć do domu.. a ja pojadę do sklepu na zakupy… zaraz wrócę.. kupić ci coś?
- Nie, wszystko mam.
- No dobra. To do zobaczenia potem.
- Do zobaczenia.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Tak jakoś nie mam dzisiaj weny i twierdzę że ten rozdział jest głupi... No nic.. postaram się, żeby kolejne były ciekawsze...

piątek, 2 sierpnia 2013

Afrodział 12.

***
- Halo- powiedziała Ewelina.
- No hej… co robisz?- zapytał Baron.
- Siedzę przed komputerem i się nudzę.
- Ooo… to chyba czas i pora skończyć z tymi nudami w ten wieczór. Idziesz ze mną i z chłopakami z Afromental do klubu?
- Z chęcią bym poszła… tylko moja mama…
- A co ty jesteś? Mała dziewczynka? Powiedz, że wychodzisz i wrócisz jutro i tyle.
- Zaraz będzie: a gdzie idziesz, po co idziesz i w ogóle.
- Weź ściemnij, że idziesz do jakiejś koleżanki i będzie git.
- No dobra zobaczę co da się zrobić…
- Za 10 minut przyjadę po ciebie.
- Za 30 może być?
- Niech ci będzie. To do zobaczenia.
- No pa.
Ewelina odłożyła telefon i poszła szybko do mamy. Matka oczywiście pozwoliła.
- Dziękuję… kochana jesteś- powiedziała Ewelina.
Dziewczyna poszła do pokoju, przebrała się, zrobiła sobie makijaż i wyszła. Nie musiała długo czekać, ponieważ Alek przyjechał za minutę.
- Hej…. Ładnie dziś wyglądasz- powiedział Baron z uśmiechem na twarzy.
- Hej. Wyglądam tak jak zawsze. Nie przesadzaj…
- Ale czy ja przesadzam? Ja tylko mówię prawdę.
Ewelina zaczęła się śmiać.
- A Kamila będzie?
- Nie, zakochańce pojechali do Tomka.
- Zakochańce czyli kto?
- Tomson i Kamila.
- Tylko ciekawe dlaczego mi nic nie powiedziała, że są razem…
- No właśnie… Tomson też nam nic nie powiedział… dowiedzieliśmy się dopiero wczoraj… Jesteśmy już na miejscu.
Wysiedli z samochodu i poszli w stronę klubu. Gdy weszli do środka wszyscy bardzo się cieszyli na ich widok.
- To jest Ewelina, moja koleżanka- przedstawił ją Baron- A to są moi koledzy z Afromental. Znasz ich czy mam ci przedstawić każdego z osobna?
- No wiesz co… co to za fanka, która by nie znała członków zespołu- odpowiedziała Ewelina.
Wszyscy zaczęli się śmiać. Zabawa trwała  do „białego rana”. Wszyscy dobrze się bawili.
- Jedziemy już?- zapytał Baron.
- Taak… ja już jestem zmęczona.
- Dobra chłopaki, to my się już zbieramy.
- Najpierw Tomson, potem ty… ach… ta miłość…- zażartował Lajan, który jako jedyny z towarzystwa był trzeźwy.
- Dobra dobra… a Wojtuś to co? Usnął na stole… Nie ładnie.. Lajanku... będziesz taki dobry i odwieziesz wszystkich do domów?
- No dobra… tym razem ja odwiozę… no bo chyba nie mam innego wyjścia.
- To my lecimy.. Na razie.
- No pa.
Ewelina z Alkiem wyszli z klubu.
- Odwieziesz mnie do domu?
- Ale rodzicom chyba powiedziałaś, że wrócisz dopiero rano… To nie wiem czy to jest dobry pomysł…
- Może masz i rację… tylko gdzie ja się podzieję.
- No pojedziemy do mnie.
- Nie ma mowy!
- Nie masz innego wyjścia. To co jedziemy?
- No niech ci będzie.
Wsiedli do samochodu i pojechali do jego domu.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Ten rozdział poświęciłam na życie Eweliny... bo ciągle tylko Kamila :D . Komentujcie. Przepraszam, że wczoraj i dziś tak późno dodałam rozdziały, ale nie miałam czasu, bo musiałam się zająć chrześniakiem xD. Jak chcecie jego zdjęcie to piszcie a przy kolejnym Afrodziale dodam ♥. I jak macie jakieś propozycje na kolejne rozdziały to piszcie w kom. a ja wasze pomysły na pewno wykorzystam. Się trochę napisałam xD .

czwartek, 1 sierpnia 2013

Afrodział 11.

Tomson przyjechał po Kamilę. Dziewczyna pocałowała go namiętnie w usta.
- Mmm… czym sobie zasłużyłem?
- Wszystkim.
- Hehe.. Chłopaki nie mogą się doczekać żeby cię poznać.
- Naprawdę? Ja też nie mogę się doczekać. W końcu poznam moich idoli.
- No widzisz jakie masz atrakcje…
Zajechali na miejsce. Stali pod czyimś domem.
- Gdzie my jesteśmy?- zapytała Kamila.
- Jesteśmy pod domem Barona.
Wyszli z samochodu i weszli do dużego domu.
- Ooo… a co to za piękna dama?- zapytał ze śmiechem w głosie Wozz.
- To jest moja dziewczyna, Kamila- powiedział Tomson.
- Miło mi Kamila jestem.
Wszyscy zaczęli się przedstawiać Kamili.
- Ale wy nie musicie mi się przedstawiać.. Ja znam każdego z was.
Wszyscy zaczęli się śmiać.
- To… gdzie się poznaliście?- zapytał Dziamas.
- W The Voice of Poland- odpowiedziała Kamila.
- Ooo… tylko ciekawe dlaczego Tomek nic o tobie nie opowiadał… Jak pozna jakąś dziewczynę to od razu się zaczyna..- powiedział żartem Lajan.
- Może pomożesz nam pisać piosenkę?- zaproponował Łozo.
- Z chęcią spróbuję… chociaż nie wiem czy coś wymyślę…
Przez parę godzin wszyscy byli zaangażowani w tworzenie nowej piosenki.
- Dobra! Stwierdzam iż piosenka skończona i trzeba to uczcić- powiedział Śniady.
- No to gdzie idziemy?- zapytał Torres.
- Jedziemy do mnie czy wolisz iść gdzieś do klubu i się zabawić?- szepnął Tomson Kamili do ucha.
- Możemy jechać do ciebie- opowiedziała dziewczyna dając mu przy tym buziaka w policzek.
- Eee.. zakochańce! A wy, gdzie chcecie iść?- zapytał Łozo.
- My idziemy do mnie a wy sobie róbcie co chcecie- odpowiedział Lach.
- Uuu.. rozumiem, tą noc chcecie mieć tylko dla siebie… Dobra chłopaki my idziemy do naszego ulubionego klubu…
- Dobra Wojtuś, już możesz skończyć te swoje mądrości…- zażartował Tomson.
- Dobra, dobra…
- To my lecimy. Na razie- pożegnał wszystkich Tomek.
- Cześć!- odpowiedzieli.
Kamila z Tomaszem wsiedli do auta.
- Z nimi chyba nigdy nie da się nudzić…
- Taa… tak jest cały czas… najlepsze są momenty koncertów… Kiedy sobie żartują, a w szczególności Łozina…
- Wiem.. byłam na nie jednym koncercie.. więc wiem jak to jest.
- To co będziemy u mnie robić?
- Nie wiem… mi wystarczy patrzeć się na ciebie…
- Ooo.. to jest bardzo dobry pomysł- zaśmiał się Tomson.
- Widzisz… ja to jednak mam dobre pomysły.
-  Jak zawsze…
Zajechali na miejsce, wysiedli z samochodu i poszli do domu.
- Może ja zrobię jakąś kolację, a ty czuj się jak u siebie w domu.
- Okay.
Tomson zrobił kolację. Zjedli posiłek, poszli do salonu i zaczęli rozmawiać.
- Zawieziesz mnie do domu?
- A ja myślałem, że zostaniesz u mnie na noc…- powiedział smutny Tomasz.
- Ja też myślałam, ale zapomniał sobie ciuchów wziąć i w ogóle… całą torbę zostawiłam na przedpokoju u mnie w domu.
- No to ja cię zawiozę do twojego domu, pójdziesz po tą torbę i wrócimy do mnie.
- Dzięki, kochany jesteś- powiedziała Kamila po czym dała buziaka Tomkowi.
- No to chodź.
Tomson zawiózł dziewczynę do domu. Wchodząc do domu Kamila zauważyła męskie buty, które stały w przejściu. To nie były buty jej ojca. Weszła do salonu i zobaczyła, że jej matka jest na kanapie, a na niej leży obcy facet i się z nią całuje. Dziewczyna była w szoku.
- Nie wiedziałam, że taka jesteś! Nie ma to jak oszukiwać… Bardzo dobry przykład dajesz mi i mojemu rodzeństwu!
- Aaalee…
- Nie, nie tłumacz się… ja nie chcę tego wszystkiego słuchać… wyprowadzam się… i nie chcę cię znać!- wykrzyczała Kamila i zaczęła płakać.
- Proszę cię… daj mi coś powiedzieć!
- Daj mi spokój… myślałam, że mam normalną matkę, która nie zdradza mojego ojca na lewo i na prawo… Już się nie tłumacz… bo nakryłam cię w jednoznacznej sytuacji z tym… skurwielem.
- Jak ty się odzywasz?!
- To już nie twoja sprawa! Właśnie w tym momencie straciłaś córkę!
Kamila poszła do swojego pokoju, spakowała walizkę i wyszła.
- Po resztę rzeczy wrócę niebawem, wtedy kiedy ciebie nie będzie.
Wyszła z domu, ciapnęła drzwiami i wsiadła do samochodu.
- Co się stało? Czemu płaczesz?
- Nakryłam moją matkę… ty to rozumiesz.. ona zdradza mojego ojca.. ja nie wiem jak sobie poradzą z tym Kaśka i Adam... bo mój ojciec nie przepuści mojej matce tego.. weźmie rozwód i się skończy… i się wyprowadziłam z domu i nie mam gdzie mieszkać… Mogę u ciebie zamieszkać dopóki nie znajdę jakiegoś mieszkania?
- Nie przejmuj się… wszystko będzie dobrze. A po co masz szukać jakiegoś mieszkania? Jak możesz zamieszkać ze mną…
- Nie chcę ci się narzucać..
- Ale nie ma problemu… Bardzo chciałbym, żebyś ze mną zamieszkała… Przynajmniej będziemy się codziennie widywać..
- Prawie codziennie.. Bo jeszcze będę koncerty…
- Na koncerty to będziesz jeździła ze mną. To jak? Zamieszkasz ze mną? Proszę!
- No dobra… niech ci będzie…
Kamila z Tomkiem zajechali do domu. Tomson zaczął pocieszać dziewczynę.
- Wszystko będzie dobrze, niczym się nie martw…
- Mam nadzieję… ale ja jej nie chcę już znać…
Tomasz przytulał Kamilę jeszcze kilka minut.
- To co, oglądamy jakiś film?
- Przepraszam, ale nie mam dziś ochoty… jestem zmęczona…
- Spoko.. rozumiem cię.
Tomek zaprowadził dziewczynę do jej nowego pokoju. Pożegnał ją namiętnym buziakiem i wyszedł z pokoju. Po chwili Kamila usnęła.
------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj po prostu był brak weny i czasu, bo musiałam się zająć moim chrześniakiem, który ma 4 msc. ale napisałam bardzo długi rozdział xD. Mam nadzieję, że się podoba. Jeśli macie jakieś pomysły co do nowego Afrodziału, to piszcie w komentarzach a ja to postaram się wykorzystać ;).