niedziela, 1 grudnia 2013

Afrodział 35.

Tomek obudził się wcześniej od Kamili. Zszedł na dół, zrobił śniadanie i przyniósł na tacy dziewczynie. Tacę postawił na szafkę nocną i zaczął ją całować. Kamila powoli otworzyła oczy.
- Hej kochanie. Jak się spało?- spytał Tomek.
- Cześć. Przy tobie zawsze dobrze mi się śpi- odpowiedziała.
- Przyniosłem ci śniadanko…
- Ooo.. Dziękuję.. Kochany jesteś…
- Hehe..- powiedział po czym podał jej tacę ze śniadaniem.
- Mmm.. jakie pyszności- zachwycała się Kamila.
Dziewczyna zaczęła jeść.
- Muszę zadzwonić do Eweliny…- powiedziała po skończonym śniadaniu.
- Po co?- zapytał.
- Muszę się coś niej zapytać…
- Aha.. Spoko.. To ja idę posprzątam po śniadaniu, a ty dzwoń do niej.
- Okay.
Tomek wyszedł z sypialni. Kamila wyciągnęła telefon i wybrała numer do Eweliny. Niestety, dziewczyna usłyszała tylko automatyczną sekretarkę. Co chwila powtarzała tą próbę, lecz każda była nieudana. Po chwili przyszedł Tomson.
- I co? Zadzwoniłaś do niej?- zapytał.
- Nie odbiera.. Trochę się martwię, bo sama miała do mnie wczoraj zadzwoni…- odpowiedziała zmartwiona Kamila.
- Zawieźć cię do niej?- zaproponował.
- Jeśli możesz…
- To zbieraj się.
Kamila poszła do łazienki. Ubrała się, uczesała się, umalowała się i po chwili wyszła z łazienki.
- Możemy już jechać?- spytał Tomasz.
- Tak.
Wyszli z domu, wsiedli do samochodu i wyjechali. Za chwilę byli pod domem Eweliny.
- Iść z tobą czy poczekać?
- Poczekaj…
- Jakby co to dzwoń.
- Dobra.
Kamila wysiadła z auta i poszła pod drzwi domu koleżanki. Dzwoniła dzwonkiem i pukała do drzwi, ale nikt nie otwierał. Nacisnęła na klamkę. Drzwi były otwarte, więc weszła do środka.
- Ewelina?!- wołała koleżankę Kamila.
Nikt nie odpowiadał. Weszła do sypialni. Na łóżku zobaczyła leżącą Ewelinę, a wokół niej leżały rozsypane tabletki nasenne.
- Ewelina!!- szturchała koleżankę Kamila.
Ewelina nie odpowiadała ani się nie budziła. Kamila była roztrzęsiona. Zadzwoniła do Tomka.
- Halo.. Tomek?!
- Eeej.. Co jest?
- Proszę cię.. Przyjdź tutaj..
- Co się stało?
- Przyjdź tu!
- Dobra.. Już idę..
Kamila chciała zadzwonić po pogotowie, lecz strasznie trzęsły jej się ręce. Za chwilę przyszedł Tomson.
- Co się stało?
- Zadzwoń po pogotowie!- powiedziała zdenerwowana.
- Już.. Spokojnie… Nie denerwuj się..
Tomasz zadzwonił po pogotowie. Za chwilę przyjechała karetka i zabrała Ewelinę do szpitala. Tomek z Kamilą samochodem, również przyjechali do szpitala. Za chwilę z sali, na której leżała Ewelina wyszedł lekarz.
- Panie doktorze. Co z nią?- zapytała Kamila.
- Wykonaliśmy płukanie żołądka, ponieważ przedawkowała leki. Była to najprawdopodobniej próba samobójstwa. Ale tego dowiemy się niedługo. Dziś wieczorem przyjdzie do niej psycholog. Wiemy na pewno, że jej życiu nic nie zagraża- odpowiedział lekarz.
- Mogę do niej wejść?
- Tak, ale tylko na chwilę, ponieważ pacjentka, może być zmęczona.
- Dobrze… Dziękuję.
- To ja poczekam tu na ciebie- oznajmił Tomasz.
- Okay. Zaraz przyjdę.
Kamila weszła do Sali. Na jednym z czterech łóżek leżała Ewelina. Była jedną osobą na Sali.
- Jak mogłaś mi to zrobić? Chciałaś mnie z tym wszystkim zostawić?- zapytała przez płacz Kamila.- Gdybym dziś do ciebie nie przyjechała… to… nie wiadomo jakby się to skończyło.
- Ale… Ja sobie z tym nie radzę..- tłumaczyła się, również płacząc Ewelina.
- I przez to chciałaś się zabić?
Ewelina nic nie odpowiadała.
- Naprawdę chciałaś mi to zrobić?
- Przepraszam.. Nie chciałam ci zrobić takiego kłopotu..
- Ty mnie nie przepraszaj, tylko obiecaj, że nigdy tego więcej nie zrobisz.
- Obiecuję..
- To teraz mi powiedz dlaczego to zrobiłaś?
- Bo.. załamałam się moimi związkami…
- Nie lepiej było do mnie zadzwonić.. Nie wiem.. Przyjść…
- Przepraszam.. Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy..
- No ja myślę… Dobra.. Ja już będę uciekać, bo pewnie jesteś zmęczona…
- Dziękuję, że się o mnie tak troszczysz.. Jesteś dla mnie prawie jak siostra…
- O nie…. Tylko nie jak siostra.. Bo ja już mam za dużo rodzeństwa.. Trójka mi wystarczy..
- Ale jeden jest już odchowany.. A z resztą się nie widujesz teraz często..
 - No racja… Przynieść ci coś?
- Na razie nie…
- Dobra.. Odpoczywaj. To pa.
- Na razie.
Kamila wyszła z sali.
- Co? Jedziemy?- spytał Tomson.
-Tak.
Para wyszła ze szpitala, wsiadła do samochodu i ruszyła. Za kilka minut była w domu.
--------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugą nieobecność, ale szkoła.. szkoła.. i jeszcze raz szkoła. Rozdział pisany na lekcjach. Napisałabym dłuższy, ale z piątku na sobotę miałam nockę harcerską i spałam tylko godzinę i to w ekstremalnych warunkach xD (trzy osoby na jednej karimacie xD), w sobotę byłam cały dzień w Warszawie, natomiast dzisiaj muszę lekcje odrobić i nauczyć się na sprawdziany i kartkówki itp... (ale dodałam żebyście się nie niecierpliwili xD) Wstawię wam moje zdjęcia z wycieczki do Warszawy, z nocki harcerskiej (tylko się mnie nie przestraszcie xD bo koleżanka musiała mnie tak umalować xD bo musieliśmy zrobić apel nocny, że niby wybuchła bomba xD :D ) i z soboty w Warszawie na Wilanowie xD.