Piątek.
Kamila poderwała się z łóżka na równe nogi, kiedy usłyszała dźwięk budzika.
- Tomek.. Tomuś.. obudź się… Zawieź mnie do szkoły bo już jest 7:50.
- Co? Gdzie? Jak?
- Zawieziesz mnie? Jak tak to ubieraj się bo nie mamy czasu.. Zaspaliśmy..
- No dobra, dobra.. Już się ubieram…
- Masz dziesięć minut aby dostarczyć mnie do szkoły…
- No już.. tylko założę spodnie, koszulkę, czapkę i buty i możemy jechać.
Za kilka minut byli już pod szkołą.
- Przepraszam, że cię obudziłam i w ogóle.. ale wiesz.. Nie chcę teraz
zawalić..
- Nie no.. spoko.. nie ma sprawy.. to leć bo się spóźnisz. Przyjadę po ciebie o
stałej porze.
Para pożegnała się buziakiem. Kamila wysiadła z samochodu i ruszyła w stronę
budynku. Zaraz zadzwonił dzwonek na lekcję. Dziewczyna zauważyła, że nie ma w
szkole Eweliny. Pierwszą lekcją był język polski. Za 20 minut weszła do klasy
zdyszana i cała czerwona Ewelina.
- Przepraszam za spóźnienie, ale..
- Ma pani nieobecność, więc proszę sobie poczekać na korytarzu- przerwała
Ewelinie nauczycielka.
- Ale..
- Proszę natychmiast opuścić klasę!
Język polski dłużył się Kamili wyjątkowo. Za chwilę zadzwonił upragniony
dzwonek. Klasa wyszła z sali. Na ławce przy schodach siedziała Ewelina.
- Hej.. czemu się spóźniłaś?- zapytała Kamila.
- Popatrz na to..- Ewelina podała koleżance gazetę, w której widniały zdjęcia
Tomsona i Kamili oraz Barona i Eweliny.
- No i to był powód twojego spóźnienia?
- Tak.. bo mamusi zachciało się akurat dzisiaj przy śniadaniu oglądać gazetę no
i zobaczyła to.. no i było kazanie..
- Aa.. rozumiem cię.. przeżyłam niedawno to samo.. ale zobaczysz.. szybko jej
przejdzie..
- Wątpię w to..
- Wiesz.. Ja też na początku w to wątpiłam.. W poniedziałek moja matka na
przykład zaakceptowała nasz związek z Tomkiem.
- Naprawdę?
- No na serio…
Pozostałe lekcje dziewczynom zleciały szybko. Gdy zadzwonił dzwonek Kamila
pożegnała się z Eweliną i wyszła ze szkoły, pod którą czekał na nią Tomek.
Dziewczyna wsiadła do samochodu i przywitała się z nim namiętnym buziakiem i
ruszyli.
- Z racji, że weekend się zaczyna mam dla ciebie niespodziankę- powiedział
Tomasz.
- Tak? A jaką?
- Gdybym ci powiedział to nie byłaby to niespodzianka..
- Ale z czym związana?
- Zobaczysz..
- Gdzieś jedziemy?
- Tak..
- Gdzie?
- Zobaczysz..
- No weź! Proszę.. powiedz..
- No dobra.. niech ci będzie..
- No.. to mów..
- Jedziemy na weekend do mojej cioci.. ale ona jest bardzo fajna i ma niedaleko
rzekę.. Jak byłem mały to przyjeżdżałem z siostrą do niej na prawie całe
wakacje.
- Ale.. nie mam żadnych rzeczy..
- Nie martw się… ja o wszystkim pomyślałem.. Bagaże są w bagażniku.
- A daleko ona mieszka?
- Nie wiem.. Pewnie będzie 70-80 kilometrów od Warszawy.. czyli gdzieś za ponad
godzinę będziemy na miejscu..
- Aha.. tylko szkoda, że mnie wcześniej nie poinformowałeś..
- No przepraszam.. Chciałem ci zrobić niespodziankę… Jesteś na mnie zła?
- Tak..
- No przepraszam.. Zobaczysz, że ci się tam spodoba!
- Ale mi nie chodzi o to.. podejrzewam, że połowy rzeczy, których ja używam nie
zapakowałeś..
- Wszystko na sto procent zapakowałem..
- Ciekawe jak ci się to udało..
- Mam swoje sposoby.
Podczas podróży Tomasz z Kamilą przekomarzali się ze sobą.
- No.. i jesteśmy na miejscu- oznajmił Tomasz.
Wysiedli z samochodu. Z domu wyszła jakaś kobieta. Jak się okazało, była to
ciocia Tomsona.
-------------------------------------------------------------------------------
Dobra.. Sorry za:
1. Błędy- mogą się pojawić bo nawet nie zdążyłam go przeczytać.
2. Za to że krótki- nie mam weny i teraz jakoś się zrobiło brak czasu.
3. Za to że może być nudny.
A jednak wyjeżdżam w niedzielę.. modlę się, żeby był tam internet xD .
Pozdrawiam Ewelinę K.- łączę się z tobą w tym bólu i cierpieniu.. depresujmy się razem xD. Komentujcie.
Świetny rozdział. Nie mogę sie doczekać następnego !!!
OdpowiedzUsuńSuper :-) dodaj szybko kolejny :-D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny jak zawsze świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział czekam na następny oczywiście :D
OdpowiedzUsuń