czwartek, 8 sierpnia 2013

Afrodział 18.

Sobota.
Kamilę obudził huk dobiegający z dołu.
- Cholera!- krzyknął zdenerwowany Tomasz.
Kamila zobaczyła, że na podłodze leżą zbite szklanki i talerze.
- Tomek.. Nic ci się nie stało?
- Nie, mi nie.. tylko ciebie obudziłem..
- Oj daj spokój i tak pewnie zaraz bym się obudziła- powiedziała dziewczyna całując go namiętnie.
- Chciałem ci zrobić śniadanie do łóżka.. Ale wszystko mi wyleciało..- oznajmił Tomasz zbierając kawałki szkła z podłogi.
- Tylko ostrożnie…
- I już wszystko pozbierane.. Obeszło się bez skaleczenia- dodał po chwili.
- To dobrze..
- Mamy dziś zaproszenie.
- Do kogo?
- Łozo nas zaprosił.. resztę Afro też zaprosił, ale a to ten nie może, a to tamten i będziemy tylko my, on, Baron i Dziamas.
- No tak.. Ale pamiętasz, że dzisiaj będą emitowane castingi?
- No i mamy właśnie zaproszenie na obejrzenie tego odcinka a potem na opicie twojego przejścia dalej.
- Ale ja jestem jeszcze przed osiemnastką..
- No to co.. nic ci się nie stanie jak zrobisz mini próbę- zażartował Tomson.
- Może masz i rację.. W końcu z rodzicami nie mieszkam.
- No.. mądrze gadasz- zaśmiał się Tomek.
- Hehe.. już się nie mogę doczekać końca roku szkolnego..
- Ile ci jeszcze zostało?
- Dwa miesiące..
- Oo.. to szybko zleci.. zobaczysz..
- To ja zrobię śniadanie. Co pan sobie życzy?
- Niee.. To ja miałem dzisiaj robić śniadanie.. więc ja to zrobię.. To co piękna dama chce na śniadanie?
- Ty to zawsze jesteś uparty.. Mogą być płatki..
- Już się robi!
Tomson z Kamilą zjedli śniadanie. Dziewczyna ubrała się i poszła do Tomka.
***
Ewelinę obudził dzwoniący telefon.
- Halo- powiedziała zaspanym głosem.
- Ups.. Czyżbym cię obudził?- powiedział Baron.
- Nie no co ty…
- Przepraszam cię najmocniej..
- Nie no.. spoko.. Coś chciałeś?
- Tak.. Mam pytanie. Co robisz dziś wieczorem.
- Cały dzień mam napięty grafik…
- O to szkoda..
- Nie no żartowałam. Mam cały dzień wolny.
- Pójdziesz ze mną do Wojtka na mini imprezę.
- Czemu nie.. a o której?
- Jeśli oczywiście mogę to przyjadę do ciebie godzinę wcześniej.
- Czyli..?
- Czyli o 18. Pasuje?
- Tak, oczywiście.. Nie ma problemu.
- To do zobaczenia.
- No pa.
Ewelina była bardzo szczęśliwa, że Baron zaproponował jej wypad na imprezę. Postanowiła, że zje śniadanie. Po wykonanej czynności zadzwoniła do Kamili.
- No hej Kama.. Co tam dziś porabiasz?
- Hej.. teraz właśnie siedzę i gadam z Tomkiem, a wieczorem idę na imprezkę.
- Do Łozowskiego?
- Tak.. Skąd wiesz?
- Od Barona… zadzwonił niedawno do mnie czy nie zechciałabym pójść razem z nim.
- I co? Zgodziłaś się?
- No tak..
- To dobrze.. Przynajmniej nie będę sama..
- Idziemy zaraz na miasto..? Pochodzimy po sklepach, pójdziemy do kosmetyczki. Co ty na to?
- O tak… W końcu ktoś mądrze myśli.
- To o której?
- Za godzinkę wpadnę do ciebie. Może być?
- Okay. Będę czekać. Na razie.
- Pa.
***
- Kto dzwonił?
- Ewelina. Chce się spotkać.. Wiesz.. Takie tam babskie sprawy.. zakupy, kosmetyczka i tak dalej.
- Aha.. Zawieźć cię?
- Jakbyś mógł..
- Dobra.
- Idę się trochę ogarnę.
Kamila poszła do łazienki. Przebrała się, zrobiła sobie lekki makijaż i uczesała się.
- Możemy już jechać.
- Dobra.
Tomasz z Kamilą wsiedli do samochodu i pojechali pod dom Eweliny.
- To dzwoń jak już skończycie te swoje „babskie sprawy”.
- Okay.
Para pożegnała się namiętnym buziakiem. Dziewczyna ruszyła w stronę domu. Po chwili zadzwoniła dzwonkiem.
- Hej. To co idziemy czy wejdziesz do środka.
- Hej. Może idźmy już.
Dziewczyny ruszyły w stronę Arkadii.
- I jak tam wam się układa z Tomkiem?
- Jest super.. Wiesz.. nigdy nikogo tak nie kochałam jak jego.. Lepiej ty opowiadaj jak tam z Alkiem..
- No wiesz.. Na razie  się kumplujemy..
- Ja czuję, że coś z tego wyjdzie..
- No może..
- Ja to ostatnio mam sporo problemów..
- Jakich? Opowiadaj!
- Nakryłam moją matkę na zdradzie… I nigdy byś nie zgadła z kim..
- No nie wiem..
- Z ojcem Barona..
- Nie żartuj…
- Podobno znają się już ponad trzydzieści lat… I jak się okazało Alek jest moim rodzonym bratem..
- Naprawdę? Z tego samego ojca.. i matki?
- Tak.. dokładnie A ja żyłam w świadomości, że nie mam już więcej rodzeństwa i znam mojego ojca… A tu…
- Nie no.. naprawdę.. musiałaś przeżyć szok.. kiedy się o tym dowiedziałaś.
Podczas zakupów dziewczyny rozmawiały o swoich problemach. Kamila kupiła sobie krótką, zieloną sukienkę bez ramiączek, z czarnymi dodatkami. Ewelina natomiast kupiła taką samą sukienkę, tylko w kolorze czerwonym.
- To co? Zakładamy je na dzisiejszą imprezę?
- No oczywiście, że tak.
Następnie dziewczyny udały się do kosmetyczki. Po skończonych zabiegach Kamila zadzwoniła do Tomasza.
- Hej przyjedziesz po nas?
- Tak. Zaraz będę.
Za kilka minut przyjechał Tomson. Odwiózł Ewelinę i razem z Kamilą wrócili do domu.
-------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj mi wyszedł dłuższy xD. Komentujcie! Bo to daje siły do pisania nowych Afrodziałów :) .

5 komentarzy: