***
Kamila
leżała przygnieciona przez szczątki rozbitego samolotu. Wisiały nad nią chmury
dymu unoszonego przez wiatr. Dalsze części samolotu stanęły w płomieniach
ognia. Dziewczyna nie mogła się ruszyć. Czuła, jak w nogę wbija jej się jakiś
odłam. Nie mogła wydobyć z siebie głosu. Przez głowę przechodziło jej milion
różnych myśli. Cały czas odczuwała bóle brzucha, klatki piersiowej oraz innych
części ciała przygniecionych przez szczątki samolotu. Z każdą chwilą była coraz
słabsza. Po kilkunastu minutach usłyszała dźwięki nadjeżdżających służb
ratunkowych.
***
- Czego
chcesz?- odebrał Tomson.
- Co ty taki niemiły?...- zapytał Alek.
- Na pewno byłbyś zadowolony jakby twoja dziewczyna cię zdradzała i zaszła w ciąże z innym!
- Ech… Kamila nie żyje…- powiedział ze smutkiem w głosie Baron.
- Co?!- krzyknął zszokowany Tomasz.
- Leciała do Stanów i jej samolot rozbił się…
Tomson nie odzywał się.
- Haloo! Tomeek! Jesteś?- kontynuował Alek.
- Tak… Jestem… Muszę kończyć na razie…
Tomasz rozłączył się. Odłożył telefon i usiadł na kanapie. W jego oczach pojawiły się łzy. Łzy rozpaczy, smutku i tęsknoty. Wyjął z kieszeni czerwone pudełeczko, a następnie otworzył je. Przez dłuższy czas wpatrywał się w pierścionek, który miał być dla Kamili. Po paru minutach schował je z powrotem do kieszeni. Na szafce obok kanapy zauważył wspólne zdjęcie jego i Kamili. Wziął je do ręki i zaczął się mu przyglądać. Przypomniał sobie piękne chwile jakie spędził z dziewczyną. Nie chciał dopuścić myśli, że Kamila, jego ukochana, która go zdradziła, nie żyje. Po jego policzkach spłynęło kilka łez.
- Co ty taki niemiły?...- zapytał Alek.
- Na pewno byłbyś zadowolony jakby twoja dziewczyna cię zdradzała i zaszła w ciąże z innym!
- Ech… Kamila nie żyje…- powiedział ze smutkiem w głosie Baron.
- Co?!- krzyknął zszokowany Tomasz.
- Leciała do Stanów i jej samolot rozbił się…
Tomson nie odzywał się.
- Haloo! Tomeek! Jesteś?- kontynuował Alek.
- Tak… Jestem… Muszę kończyć na razie…
Tomasz rozłączył się. Odłożył telefon i usiadł na kanapie. W jego oczach pojawiły się łzy. Łzy rozpaczy, smutku i tęsknoty. Wyjął z kieszeni czerwone pudełeczko, a następnie otworzył je. Przez dłuższy czas wpatrywał się w pierścionek, który miał być dla Kamili. Po paru minutach schował je z powrotem do kieszeni. Na szafce obok kanapy zauważył wspólne zdjęcie jego i Kamili. Wziął je do ręki i zaczął się mu przyglądać. Przypomniał sobie piękne chwile jakie spędził z dziewczyną. Nie chciał dopuścić myśli, że Kamila, jego ukochana, która go zdradziła, nie żyje. Po jego policzkach spłynęło kilka łez.
***
-Halo?-
odebrała mama Kamili.
- Dzień dobry. Czy rozmawiam z matką Kamili Bieleckiej?- odezwał się mężczyzna.
- Tak, o co chodzi?
- Pani córka miała wypadek. Samolot, którym miała lecieć do Stanów rozbił się. Na ponad sto osób przeżyło zaledwie pięć…
- Moja córka nie żyje prawda?...- zapytała załamana matka wiedząc jaką usłyszy odpowiedź.
- Pani córka przeżyła. Obecnie jest w szpitalu.
- Naprawdę?... W jakim szpitalu ona jest?...
- Dzień dobry. Czy rozmawiam z matką Kamili Bieleckiej?- odezwał się mężczyzna.
- Tak, o co chodzi?
- Pani córka miała wypadek. Samolot, którym miała lecieć do Stanów rozbił się. Na ponad sto osób przeżyło zaledwie pięć…
- Moja córka nie żyje prawda?...- zapytała załamana matka wiedząc jaką usłyszy odpowiedź.
- Pani córka przeżyła. Obecnie jest w szpitalu.
- Naprawdę?... W jakim szpitalu ona jest?...
***
Tomasz
zapukał do drzwi domu Wojtka. Wozz otworzył drzwi.
- Hej Tomuś co cię do mnie sprowadza?- zapytał Łozo wpuszczając Tomsona do środka.
Tomasz popchnął Wojtka, przycisnął do ściany i złapał go za koszulę.
- To przez ciebie ona zginęła!- krzyknął Tomek.
- Ale kto?...- zapytał zdezorientowany Wojtek.
- Kamila.
- Co?! Kamila nie żyje?...
- Przez ciebie wyleciała do Stanów i zginęła bo jej samolot się rozbił!
- A.. alee…
- No co masz do powiedzenia?!
Tomasz bez zastanowienia uderzył z całej siły Wojtka. Wozz oddał mu.
- Wypad stąd!- krzyknął Łozo.
- Bo co?!
- Bo nikt cię tu nie zapraszał!
- Nie chcę cię znać. Wszystko popsułeś! Zabrałeś mi dziewczynę!
Zdenerwowany Tomasz wyszedł z domu Wojtka, wsiadł do samochodu i ruszył.
- Hej Tomuś co cię do mnie sprowadza?- zapytał Łozo wpuszczając Tomsona do środka.
Tomasz popchnął Wojtka, przycisnął do ściany i złapał go za koszulę.
- To przez ciebie ona zginęła!- krzyknął Tomek.
- Ale kto?...- zapytał zdezorientowany Wojtek.
- Kamila.
- Co?! Kamila nie żyje?...
- Przez ciebie wyleciała do Stanów i zginęła bo jej samolot się rozbił!
- A.. alee…
- No co masz do powiedzenia?!
Tomasz bez zastanowienia uderzył z całej siły Wojtka. Wozz oddał mu.
- Wypad stąd!- krzyknął Łozo.
- Bo co?!
- Bo nikt cię tu nie zapraszał!
- Nie chcę cię znać. Wszystko popsułeś! Zabrałeś mi dziewczynę!
Zdenerwowany Tomasz wyszedł z domu Wojtka, wsiadł do samochodu i ruszył.
*Szpital,
kilka godzin później*
Z sali, na
której leżała Kamila wyszedł lekarz. Mama dziewczyny podeszła do niego.
- Panie doktorze co z moją córką?...- zapytała matka.
- Jest w bardzo ciężkim stanie… Musieliśmy przeprowadzić operację… Niestety dziecka nie udało się uratować… Obecnie jest w śpiączce… Proszę być dobrej myśli…- odpowiedział lekarz.
- Kiedy ona się wybudzi?...
- Niestety nie możemy tego dokładnie stwierdzić… To zależy od poprawy stanu zdrowia… Może za miesiąc… A może za pół roku… Nie jesteśmy w stanie tego dokładnie określić.
Mama Kamili usiadła na krześle. Wyciągnęła telefon i wybrała numer do Barona.
- Hej mamo… Coś już wiadomo?...- zapytał Alek.
- Tak… Otrzymałam telefon, że Kamila żyje.
- Naprawdę? Gdzie ona teraz jest?
Mama Kamili podała adres szpitala, w którym znajdowała się dziewczyna.
- Dzięki… Zaraz tam będę…- powiedział Alek i rozłączył się.
--------------------------------------------------------------------------------------------
Sorry, że taki krótki rozdział, ale chciałam dodać go szybko, ponieważ wiele osób mnie o to prosiło.
Bardzo dobrze zgadliście, że Kamila przeżyje :) Jak myślicie co się będzie działo dalej?? :) Podoba się? Komentujcie! ;)
- Panie doktorze co z moją córką?...- zapytała matka.
- Jest w bardzo ciężkim stanie… Musieliśmy przeprowadzić operację… Niestety dziecka nie udało się uratować… Obecnie jest w śpiączce… Proszę być dobrej myśli…- odpowiedział lekarz.
- Kiedy ona się wybudzi?...
- Niestety nie możemy tego dokładnie stwierdzić… To zależy od poprawy stanu zdrowia… Może za miesiąc… A może za pół roku… Nie jesteśmy w stanie tego dokładnie określić.
Mama Kamili usiadła na krześle. Wyciągnęła telefon i wybrała numer do Barona.
- Hej mamo… Coś już wiadomo?...- zapytał Alek.
- Tak… Otrzymałam telefon, że Kamila żyje.
- Naprawdę? Gdzie ona teraz jest?
Mama Kamili podała adres szpitala, w którym znajdowała się dziewczyna.
- Dzięki… Zaraz tam będę…- powiedział Alek i rozłączył się.
--------------------------------------------------------------------------------------------
Sorry, że taki krótki rozdział, ale chciałam dodać go szybko, ponieważ wiele osób mnie o to prosiło.
Bardzo dobrze zgadliście, że Kamila przeżyje :) Jak myślicie co się będzie działo dalej?? :) Podoba się? Komentujcie! ;)
Eh, nie mam pojęcia, ale szybko dodaj nowy! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że Tomek teraz będzie się opiekował Kamilą. Dodaj szybko kolejny :)
OdpowiedzUsuńMyślę ze Tomek wróci do Kamili
OdpowiedzUsuńBłagam dodaj szybko kolejny !!!;-)
Świetny! Pisz szybciutko kolejny! :)
OdpowiedzUsuńO RANY:o Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńAle mam jedną uwagę. Bo z tego co pamiętam, to mama Kamili nie wiedziała o ciąży a tutaj nie zaszokowała jej informacja, że dziecka nie uratowali :)
OdpowiedzUsuńNo bo ona w szoku, wieesz dla niej najważniejsze, że córka żyje a potem będą dochodzenia robić :D
UsuńAa.. No chyba że tak :D
Usuńale we wcześniejszym rozdziale przecież ona rozmawiała z mamą dlaczego wyjeżdża więc mama Kamili wiedziała, że jej córka jest w ciąży :D
Usuńświetny, kiedy kolejny dodasz? :)
OdpowiedzUsuń