poniedziałek, 23 czerwca 2014

Afrodział 38.

*Dom mamy Kamili*
Kamila weszła do środka.
- To co cię córeczko do mnie sprowadza?- zapytała mama.
- Wyjeżdżam…- odpowiedziała Kamila ze smutkiem w głosie.
- Co?! Gdzie?! Dlaczego?!
- Ech.. Wyjeżdżam do Stanów… Nic mnie tu nie trzyma…- oznajmiła dziewczyna łamiącym się głosem.
- A Tomek?...- zapytała zmieszana matka.
- Nie jesteśmy już razem…- odpowiedziała Kamila po czym zaczęła płakać.
- Nie płacz… Czemu nie jesteście już razem?...
- Jestem w ciąży… z Wojtkiem…
Mama nie odzywała się.  Po jej minie można był stwierdzić, iż jest rozczarowana z postępowania córki.
- Kiedy wyjeżdżasz?...-pytała dalej matka.
- Jutro o 10:00 rano mam lot…
- Już?..- zapytała zdziwiona.
- Tak… Moja znajoma pracuje na lotnisku i załatwiła mi lot…
- Odezwij się z czasem do mnie co u ciebie słychać…
- Dobrze… Tylko nie mów nikomu, że wyleciałam do Stanów… Będę już się zbierać… Na razie…- powiedziała Kamila wycierając łzy.
- Pa córeczko… Będę tęsknić...
Matka z dziewczyną pożegnały się. Kamila wyszła z domu, wsiadła do taksówki i pojechała dalej.
*Rano*
Kamila wsiadła do samolotu. Po godzinie samolot ruszył z pasa startowego. Powoli wzbijał się w górę. Kamila obserwowała przez okienko ziemię z góry. Z każdą chwilą wszystko było coraz mniejsze i mniej wyrazistsze. Po parunastu minutach lotu samolot wpadł w turbulencje.
- Prosimy zapiąć pasy bezpieczeństwa. Dziękujemy- można było usłyszeć w głośnikach głos stewardessy.
Ludzie na pokładzie zaczęli panikować. Wszyscy wykonali polecenie stewardessy.
- Prosimy o zachowanie spokoju- kontynuowała po chwili stewardessa.
Kamila w przeciwieństwie do innych ludzi siedziała spokojnie. Rozmyślała o tym co wydarzyło się w ostatnim czasie. Nie zwracała uwagi na niebezpieczeństwo, które może czekać na samolot i ludzi znajdujących się w środku. Po chwili dało się słyszeć piski kobiet oraz krzyk przerażenia innych. Samolot spadał z dużą prędkością w kierunku ziemi.
*Dom mamy Kamili*

Mama Kamili włączyła telewizję. Przełączyła na kanał z  wiadomościami.
- Z ostatniej chwili! Samolot lecący w kierunku Stanów Zjednoczonych, który wystartował o godzinie 10:00 czasu polskiego z warszawskiego lotniska rozbił się. Jak wiadomo na pokładzie znajdowało się ponad 100 osób. Niestety… Żadna nie przeżyła- powiedział prezenterka telewizyjna.
Mama Kamili uświadomiła sobie, że na pokładzie samolotu, który rozbił się, znajdowała się jej córka. Zaczęła płakać. Postanowiła zadzwonić do Alka. Numer do niego wybierała parę minut, ponieważ trzęsły się jej ręce.
- Halo?- odebrał Baron.
- Cześć synku…- powiedziała mama dalej płacząc.
- Mamoo… Co się stało?...- zapytał zaniepokojony Alek.
- Kamila… zginęła… leciała samolotem do Stanów i jej samolot się rozbił przed chwilą…- odpowiedziała matka płacząc bardziej.
- Co?!... Nie… to nie możliwe…- powiedział zaskoczony Aleksander.- Skąd wiesz, że zginęła?...
- Oglądałam wiadomości… i powiedzieli, że wszyscy zginęli…
- Nie płacz mamo… zaraz do ciebie przyjadę…- powiedział, po czym rozłączył się.
-------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział krótki, w krótkim czasie dodany, ale chyba trzymający w napięciu :D . Właśnie o to mi chodziło. Jak myślicie? Jak potoczą się dalsze losy bohaterów? Odpowiedzi piszcie w komentarzach, a oficjalną wersję poznacie już niebawem! ;)
Ps. Z kim widzę się na Zlocie Fanów Afromental?? :)

3 komentarze:

  1. Dodaj szybko następny! Ja stawiam, że Kamila przeżyje, ale straci dziecko. A Tomek się nią zaopiekuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Błagam dodaj szybko kolejny !!! Myślę ze Kamila przeżyje i wróci do Tomka :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Również sądzę,że Kamila przeżyje.Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń