niedziela, 28 lipca 2013

Afrodział 7.

W małej sali wszyscy już siedzieli i patrzyli się ze złem na dziewczyny. Kamila wraz z Eweliną usiadły w kącie. Po 30 minutach drzwi się otworzyły.
- Witajcie ludziskaa!! Przepraszamy za spóźnienie ale nasz szanowny Tomuś musiał poszukać swojej ukochanej czapeczki…-powiedział Baron.
Tomson nie odezwał się ani słowem. Cały czas szukał wzrokiem Kamili. Znalazł ją i podszedł do niej.
- Hej… mam pytanko. Czy przypadkiem nie zostawiłem wczoraj u ciebie mojej czapki?
- Hej. Przypadkiem zostawiłeś…- odpowiedziała Kamila wyciągając czapkę z plecaka.
- Eche… eche…- kaszlnęła znacząco Ewelina.
- Eee.. to jest moja koleżanka Ewelina. Przyszła, żeby dotrzymać mi towarzystwa. Mam nadzieję, że może zostać.
- Tak, oczywiście, że może zostać- odpowiedział Tomson.
- Tooomuś… Chodź tu szybko bo nie mamy czasu!- zawołał kolegę Baron.
- Już idę, idę- odparł Tomasz.
- No to tak… Zebraliśmy się tutaj.. żeby.. popróbować swoje głosy- oznajmił Baron.
Tomson natomiast nic się nie odzywał. Nie mógł oderwać swojego wzroku od Kamili. Dziewczyna również nie zwracała uwagi na to co mówi Baron, tylko patrzyła się na Tomka.
- Prawda Tomek?- zapytał Baron- Toomeeek?! Tu zieemiaa!!
- A.. coo.. yy.. taak.. tak..- odpowiedział rozkojarzony Lach.
Przez kolejną resztę spotkania uczestnicy Voice of Poland wykonywali ćwiczenia głosowe, a następnie każdy zaśpiewał wybraną przez siebie piosenkę. Kamili poszło najlepiej.
- Dobra, spotkanie skończone.. idźta ludzie do domów! Oprócz tych dwóch pań- powiedział Tomasz wskazując palcem na Kamilę i Ewelinę. Wszyscy już wyszli.
- A co my takiego przeskrobałyśmy- zaśmiała się Kamila.
- Powinnaś wiedzieć- odpowiedział żartobliwie Tomson.
- Dobra, dobra… Ooo.. to ja może Baronowi przedstawię moją koleżankę. To jest Ewelina- powiedziała Kamila.
- Witaj… miło mi cię poznać- powiedział Alek uśmiechając się do Eweliny i podając jej rękę.
- Hej… mi również jest miło ciebie poznać- odwzajemniła gesty Ewelina.
- Yyy.. Kamila mogę cię na chwilę prosić?- zapytał Tomek.
- Tak, oczywiście- odpowiedziała dziewczyna i odeszli na bok.
- Masz jakieś plany na kolejną część dnia?
- Yyy.. noo.. raczej nie mam…
- A może pojedziemy do mnie i obejrzymy jakiś film?
- Możemy… tylko.. nie ważne..
- Tylko co? Powiedz.. proszę!
- Będę miała znowu „spowiedź” przed rodzicami.. gdzie ty byłaś tyle czasu… z kim… i w ogóle…
- Oj tam.. może dasz radę… Ale proszę… zgódź się.
- No dobra, niech ci będzie.
- To chodź.
W tym czasie Baron rozmawiał z Eweliną.
- Może pójdziemy gdzieś na kawę czy coś… too.. opowiesz mi trochę o sobie..?- zapytał Baron.
- Możemy pójść na kawę.
- Alek.. too…  my idziemy..- powiedział Tomson do kolegi.
- Okay.. my zresztą też..- odpowiedział Alek.
Tomek z Kamilą, podobnie jak Baron z Eweliną wsiedli do samochodu. Każdy pojechał w swoją stronę. Tomson z Kamą dojechali na miejsce. Weszli do domu.
- Wiesz.. wczoraj nie dokończyliśmy tej bitwy na poduszki… i nie wiemy kto wygrał… może dzisiaj dokończymy- zaproponował Tomasz.
- Haha… dobry pomysł…- odpowiedziała dziewczyna.
Po chwili chłopak rzucił poduszką w Kamilę. Tak zaczęła się nowa bitwa na poduszki. Tomek chciał podbiec do Kamili i rzucić w nią poduszką, ale potknął się o coś i przewrócił się  na dziewczynę. Popatrzył jej prosto w oczy i pocałował ją namiętnie. Popatrzył się na nią i chciał powtórzyć pocałunek lecz dziewczyna szybko odwróciła głowę w drugą stronę.
- Przepraszam cię za to…- powiedział Tomson i wstał z niej.
- To ja przepraszam… Będę już się zbierać bo zrobiło się późno..- odpowiedziała smutna Kamila.
- Za co ty mnie przepraszasz?- zapytał Tomek łapiąc dziewczynę za rękę i przyciągając ją do siebie.
- Żee..- Kamili zaczęły napływać łzy do oczu
- Ciii… Nic nie mów…
Tomasz znów pocałował Kamę a następnie przytulił ją bardzo mocno.
- Gdy cię pierwszy raz zobaczyłem… to pomyślałem sobie.. że jesteś aniołem.. a nie kobietą.. ii…- urwał swoją mowę Tomson.
Kamila zaczęła płakać.
- Proszę.. nie płacz…
- Jaa.. Przepraszam…- dziewczyna wyrwała mu się z objęć i wybiegła z płaczem z jego domu.
Tomek próbował ją dogonić, ale dziewczyna znikła mu z oczu.
***
- Czemu my stoimy pod jakimś domem? Mieliśmy jechać na kawę- powiedziała zdziwiona Ewelina.
- Przeprasza.. myślę, że się nie obrazisz.. ale nie mam dziś ochoty pokazywać się w tłumie- tłumaczył się Alek.
- Nie no.. spoko… rozumiem cię. Ale gdzie my jesteśmy?
- Jesteśmy pod moim domem. Chodź do środka.
Gdy weszli do środka Ewelina rozglądała się po ścianach, na których znajdowały się zdjęcia chłopaków z Afromental.
- To kawę?- zapytał Baron.
- Jeśli możesz, to zrób.
Alek i Ewelina rozmawiali przy kawie o swoim życiu prywatnym, o swoich zainteresowaniach oraz o muzyce. Potem wymienili się numerami telefonów.
- Wiesz co.. ja będę musiała się zbierać bo jest już późno…
- To ja cię odwiozę.
- Nie ma takiej potrzeby.. przejdę się.
- No nie daj się prosić- nalegał Baron.
- Niech ci będzie.
Alek odwiózł Ewelinę do domu. Dziewczyna była zmęczona dniem pełnym emocji i wrażeń. Wzięła szybki prysznic i położyła się spać. Nagle przyszedł do niej sms:
            Dobranoc… I kolorowych snów :).
                                               ~Baron
Uśmiechnęła się i postanowiła, że zadzwoni do Kamili.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj trochę dłuższy :) Komentujcie :) i pytajcie na moim asku:  
http://ask.fm/TomsonowaxD .

7 komentarzy:

  1. Super blog, czekam na następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny, czekam na następny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe ;D Nie zrozumiałam o co chodziło Kamilii, ale może w następnym rozdziale się dowiem ;p Zapraszam do siebie http://afromentalowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział ;) zapraszam do mnie, dopiero zaczynam pisać - http://life-with-afromental.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń